Odłożona feta w Paryżu, PSG ledwie uratowało remis z Le Havre
W strugach ulewnego deszczu PSG rozpoczęło sobotni mecz 31. kolejki Ligue 1 bez gwiazdora Kyliana Mbappe na wypełnionym po brzegi Parc des Princes. Już w 19. minucie przyjezdni nieoczekiwanie objęli prowadzenie.
Emmanuel Sabbi znalazł swojego kolegę z drużyny, Christophera Operiego, dobrym głębokim podaniem po przekątnej. Ten strzelił precyzyjnie w długi róg, mimo że Keylor Navas rzucił się prawidłowo.
10 minut później dwa super talenty Bradley Barcola i Warren Zaire-Emery zapewniły wyrównanie. PSG rozegrało futbolówkę przez obronę, a Barcola wśliznął przed bramkę dośrodkowanie do Zaire-Emery'ego, który właśnie przedłużył kontrakt w stolicy Francji o kolejne sezony.
Kolejne 10 minut później PSG znów przegrywało. Asysta była fantastyczna, a i gol nie gorszy: Loic Nego wykazał się doskonałą orientacją sytuacyjną i piętą dośrodkował do Andre Ayew, który musiał zrobić dwa duże kroki, a następnie mocno strzelił pod bliższy słupek. Dzięki temu, ku zaskoczeniu wszystkich, Paryż schodził do szatni ze stratą.
Mbappe wchodzi, ale Ramos ratuje PSG
Luis Enrique zdecydował się wprowadzić Mbappe, ale Le Havre zdołało jeszcze podnieść prowadzenie, gdy Danilo Pereira nieostrożnie próbował usunąć piłkę w polu karnym, uderzając w stopę przeciwnika. Początkowo sędzia Willy Delajod nie gwizdnął, ale po interwencji VAR piłka i tak trafiła na wapno, skąd nie zawiódł Abdoulaye Toure.
Na 12 minut przed końcem regulaminowego czasu gry bramkę na wagę remisu zdobył Achraf Hakimi. Dobrze wykonana kombinacja z Goncalo Ramosem postawiła go w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Arthurem Desmasem, gdzie strzelił pod poprzeczkę. Wyrównanie przyszło późno, pod koniec doliczonego czasu gry. Ramos celnie główkował po dośrodkowaniu Kang-Ina Lee i otworzył dwie emocjonujące końcowe minuty naporu PSG. Jednak nie udało mu się zdobyć kolejnego, zwycięskiego gola dla mistrzów.