W swojej karierze trenerskiej włoski strateg pracował w swoim ojczystym kraju, na Ukrainie i w Anglii. Dzięki pracy w Brighton trafił na listę zdolnych strategów, którzy potrafią osiągać niespodziewane wyniki nawet ze słabszym składem. A to właśnie sukcesu na południu Francji desperacko potrzebują. Nic dziwnego, że De Zerbi był gorącym towarem na otwartym rynku, i to nie tylko pod adresem Marsylii. Krążyło wokół niego kilku innych konkurentów.
W maju tego roku rozstał się z Mewami i po zaledwie kilku tygodniach zadomowił się pod nowym adresem w Ligue 1. Przyciągnęła go szczególnie atmosfera na Stade Vélodrome. "Historia i prestiż OM, pasja i entuzjazm kibiców, entuzjazm, wszystko to zostało mi pokazane przez zarząd klubu. To był klucz do mojego wyboru, aby podjąć to ekscytujące wyzwanie" - powiedział oficjalnej stronie Les Phocéens. "Nie mogę się doczekać, aby usiąść na ławce i pomóc klubowi odzyskać wartości, na które zasługuje".
W ostatnich latach Marsylia nie znalazła optymalnego wyboru, jeśli chodzi o trenera. W latach 2016-2019 prowadził ją Rudi Garcia, a w latach 2019-2021 Andre Villas-Boas, ale były to ostatnie długoterminowe angaże. Od tego czasu na ławce zasiadało siedmiu szkoleniowców, jeśli uwzględnimy w statystykach dwie tymczasowe kadencje. De Zerbi będzie zatem ósmym we wspomnianym okresie i szóstym stałym.