W odpowiedzi na rozczarowujący remis ze Stade de Reims, paryżanie szybko rozpoczęli piątkowe spotkanie, ale Marquinhos trafieniem nie zdołał otworzyć wyniku, ponieważ był na spalonym. Ousmane Dembélé był bardzo aktywny, lecz i on nie trafił w bramkę - jeden strzał obronił Steve Mandanda, a drugi trafił w boczną siatkę.
Achraf Hakimi uderzył w poprzeczkę zza pola bramkowego, a próba wybicia piłki we własnym polu karnym odbiła się od Blasa i minęła bramkę. PSG przełamało impas w 30. minucie, gdy Dembélé czujnie wyłożył piłkę Barcoli, który pięknie wykończył ją przy dalszym słupku.
Gospodarze próbowali jeszcze podnieść prowadzenie przed przerwą, lecz Lee Kang-In i Willian Pacho strzelali niecelnie, podczas gdy strzał Fabiana Ruiza został odbity. Mimo to na przerwę schodzili z nienaruszonym prowadzeniem, po zaledwie jednej groźnej sytuacji ze strony gości.
Podobnie jak w pierwszej połowie, PSG oglądało nieuznaną bramkę tuż po przerwie z powodu spalonego Hakimiego. Nie było to déjà vu - choć było blisko - a efektowny strzał Barcoli dał gospodarzom drugą bramkę tuż przed upływem godziny gry. Tym razem piłka odbiła się od słupka, a do bramki skierował ją Lee.
W 68. minucie Barcola uderzył raz jeszcze, wykańczając podanie Hakimiego do siatki, po czym został zdjęty przez Luisa Enrique z myślą o nadchodzącym meczu z Arsenalem. Za zagranie piłki ręką przez Beraldo przyznano rzut karny, który Kalimuendo świetnie wykorzystał. Goście szukali jeszcze kontaktu, ale stracili nadzieję ostatecznie, gdy Alidu Seidu pomagał sobie ręką przed pokonaniem Safonova i VAR nie uznał jego trafienia.
W ten sposób PSG zanotowało szóste zwycięstwo w siedmiu meczach we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie i zadało Rennes czwartą z rzędu wyjazdową porażkę ligową. Rouge et Noir ostatni raz doznali tak bolesnej serii wyjazdów w lutym 2023 roku.
