Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

120-lecia klubu. Z tej okazji OGC Nice pokonało AS Saint-Etienne aż ośmioma bramkami

Mohamed-Ali Cho świętujący trzeciego gola OGC Nice w piątek.
Mohamed-Ali Cho świętujący trzeciego gola OGC Nice w piątek. CHRISTOPHE SIMON/AFP
W meczu z okazji 120-lecia klubu, OGC Nice zmiażdżyło AS Saint-Etienne, strzelając sześć bramek w pierwszej połowie w piątkowy wieczór. to był rekord dokończony mecz z ośmioma bramkami. Nicea w końcu wchodzi na swój sezon, podczas gdy goście będą mieli wiele wątpliwości w nadchodzących tygodniach.

Żenada. Tak właśnie wygląda porażka Saint-Étienne w piątkowy wieczór dla wszystkich fanów piłki nożnej. Zieloni, którzy cierpieli przez 90 minut, nie mając chęci, ani talentu, by powstrzymać Niceę, doszli do następującego wniosku: czy zasługują na Ligue 1? Czy mają to, czego potrzeba, aby rywalizować w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Najbliższe tygodnie przyniosą nam odpowiedzi na te pytania. W każdym razie, jeśli ktoś jest uśmiechnięty tego wieczoru, to Franck Haise. Le Gym w końcu pokazało się z najlepszej strony w tym sezonie. W pierwszej połowie padło aż sześć bramek, w tym pięć z lewej strony obrony ASSE. To był zły wieczór dla Pierre'a Cornuda i Yunisa Abdelhamida, którzy wzięli na siebie ciężar presji ze strony Claussa, Cho, Guessanda i Rosario. Cornud ustąpił miejsca Leo Petrotowi po 35ᵉ minutach.

Sprawy potoczyły się zdecydowanie zbyt szybko dla Zielonych, którzy zdobyli dwie bramki z rzędu, w 4. i 7. minucie. Za każdym razem ten sam proces, z fiksacją na prawej flance, czekając, aż kolega z drużyny rozdzieli piłkę, przed wysłaniem krzyża w pole karne, aby zakończyć. W pierwszym przypadku Batubinsika posłał piłkę do siatki po odbiciu od Moukoko. Drugą bramkę zdobył Ndombele.

Trzeci gol był majstersztykiem w wykonaniu Mohameda-Ali Cho. Były zawodnik Realu Sociedad ruszył prawą stroną, po czym lewą nogą skierował piłkę do środka. Jego błyskawiczne tempo sprawiło, że był nie do zatrzymania, a francuski prawoskrzydłowy wykończył podkręconym strzałem lewą nogą z krawędzi boiska (24. minuta).

Z tyłu ASSE nie było już w stanie powstrzymać fali Nicei. Moukoko dołożył swoją cegiełkę, za każdym razem tylko pchając piłkę (26. i 39minuta), a Guessand dołączył do zabawy po wspaniałym indywidualnym wysiłku... Jedynym, który pochodził z lewej strony Nicei (37ᵉ). 9 strzałów, 7 celnych, 6 bramek... Mecz, set i połowa, 6-0. To rekord dla drużyny L1 w XXI wieku. Saint-Etienne dało się nabrać na wszystkie przejścia OGC Nice i teraz musieliby wytrzymać 45 minut...

Nicea zdecydowała się jednak zdjąć nogę z gazu. Liga Europy rozpoczyna się w przyszłą środę przeciwko Baskom z Realu Sociedad i szkoda byłoby doznać kontuzji, gdy zwycięstwo jest pewne.

Niemniej jednak lanie nasiliło się, gdy Sofiane Diop strzelił siódmego gola dla swojej drużyny po tym, jak Larsonneur wypuścił piłkę po strzale Bouananiego (75. minuta). Jakby tego było mało, podopieczni Oliviera Dall'Oglio zdobyli ósmą bramkę z rzutu karnego.

Wynik końcowy 8:0. Les Niçois oficjalnie rozpoczęli sezon 2024-2025. Ze swojej strony Les Stéphanois czeka ciężki tydzień przed wyjazdem do Nantes w najbliższą niedzielę.