Każdy mecz jest świętem dla Ukraińców. Jesteśmy wdzięczni kibicom, mówi Rebrov
Ukraińcy muszą rozgrywać mecze u siebie na neutralnym terenie z powodu wojny z Rosją. "Jeśli stadion będzie pełny, będziemy bardzo szczęśliwi. Każdy mecz w Polsce czy Czechach to święto dla Ukraińców, którzy licznie tu przyjeżdżają. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyjdą nas wspierać. Jest tu wielu kibiców. Nie wiem, ile biletów zostało sprzedanych, ale jestem pewien, że jutro będzie bardzo dobra atmosfera dla obu reprezentacji" - powiedział Rebrov na konferencji prasowej we Wrocławiu.
Ukraina - Czechy (20:45)
Podopieczni Rebrowa spotkają się z reprezentacją Czech ponownie po miesiącu - we wrześniu przegrali w Pradze 2:3. "Od tego czasu nic się nie zmieniło. Czesi rozegrali swój ostatni mecz w piątek w niemal identycznym składzie jak wcześniej przeciwko nam. Skład drużyny jest praktycznie ten sam od wielu lat. Choć tak, dokonali kilku zmian po przegranym pierwszym meczu (z Gruzją). Mają bardzo dobry skład, kilku graczy na wysokim poziomie na każdej pozycji. Bardzo szanujemy naszych przeciwników, ale myślimy głównie o naszej grze" - powiedział Rebrov.
Jego drużyna pokonała w piątek Gruzję 1:0 i po raz pierwszy zdobyła bramkę po dwóch porażkach w grupie. "Nigdy nie powiedziałem, że potraktujemy Ligę Narodów wyłącznie jako przygotowanie. Dzięki niej możemy dostać się na mistrzostwa świata, więc każdy mecz jest ważny. Musimy jednak dać szansę młodym zawodnikom, którzy osiągają dobre wyniki w krajowych rozgrywkach i europejskich pucharach. Każdy mecz reprezentacji Ukrainy to święto, wydarzenie dla całego kraju. Dlatego przygotowujemy się do zwycięstwa. Zrobimy wszystko, aby to osiągnąć" - dodał.
Trener musi radzić sobie bez kilku graczy, w tym podstawowych, ze względu na ich problemy zdrowotne. "Brakuje nam zawodników, którzy są bardzo ważni. Ale jeśli widziałeś mecz z Gruzją, to ci, którzy pojawili się w wyjściowym składzie, a nawet jako zmiennicy, pokazali ogromny ukraiński charakter. Pokazali, że chcą i mogą wygrywać" - dodał Rebrov.