Udany początek Jagiellonii w eliminacjach do LM. Hat-trick Imaza i wygrana z FK Poniewież
Drużyna z Podlasia była zdecydowanym faworytem tego spotkania i już od pierwszych minut starała się potwierdzić, że zasługuje na to miano. Podopieczni trenera Adriana Siemieńca szybko zbudowali znaczącą przewagę w posiadaniu piłki, ale początkowo niewiele z tego wynikało. Defensywa gości zachowywała jednak właściwą organizację jedynie przez początkowy kwadrans.
Wówczas po rzucie z autu świetnie zachował się Afimico Pululu, którzy przetrzymał piłkę, a następnie podał idealnie w pole karne do Kristoffera Hansena. Norweski pomocnik z kolei wyłożył ją Jesusowi Imazowi, który strzałem z bliskiej odległości zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie.
Dziesięć minut później Hiszpan mógł zanotować efektowną asystę, ale Dominik Marczuk został powstrzymany przez Emila Timbura. To była jednak jedna z nielicznych udanych interwencji mołdawskiego bramkarza w pierwszej połowie.
W 28. minucie Imaz przejął futbolówkę przed polem karnym i potężnym, ale i precyzyjnym uderzeniem podwyższył wynik na 2:0. Nie minęła minuta, a napastnik zdobył trzecią bramkę, korzystając z kolejnego świetnego zagrania Pululu i tym samym kompletując klasycznego hat-tricka.
Obraz gry w drugiej odsłonie rywalizacji wyglądał już nieco inaczej. W tej części spotkania to gospodarze przejęli inicjatywę i dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili stworzyć dogodnych sytuacji. Trener Stijn Vreven zdecydował się na zmiany, wprowadzając na boisko Noela Mbo oraz byłego zawodnika Zagłębia Lubin, Cheikhou Dienga.
Obaj dynamiczni atakujący wnieśli sporo ożywienia, ale drużyna FK Poniewież wciąż miała problem z przedarciem się przez dobrze zorganizowaną defensywę Jagi.
Żółto-Czerwoni kontrolowali przebieg gry i cierpliwie czekali na okazje do wyprowadzenia kontry. I właśnie po jednej z takich akcji strzałem w prawy dolny róg bramki gola na 4:0 zdobył Hansen, wykorzystując podanie Michala Sacka.
W końcówce spotkania po doskonałym podaniu od rezerwowego Lamine Diaby-Fadigi szasnę na czwarte trafienie miał Imaz, ale tym razem przegrał pojedynek z golkiperem litewskiego zespołu. To jednak nie mogło zepsuć humorów piłkarzom i licznie zgromadzonym kibicom, którzy z tak korzystnym rezultatem mogą śmiało myśleć o kolejnej fazie eliminacji Ligi Mistrzów czy grze przynajmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji. Rewanż rozegrany zostanie w Białymstoku 31 lipca.