Sen trwa, Ancelotti po raz kolejny wygrał LM: "Nigdy się do tego nie przyzwyczaję"

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Sen trwa, Ancelotti po raz kolejny wygrał LM: "Nigdy się do tego nie przyzwyczaję"

Ancelotti już dobrze zna to trofeum.
Ancelotti już dobrze zna to trofeum.Reuters
Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti (64) jest zachwycony zdobyciem swojego piątego trofeum Ligi Mistrzów. Dla klubu ze stolicy Hiszpanii był to 15. tytuł w tych prestiżowych europejskich rozgrywkach, a doświadczony Włoch przyznał, że ostatni mecz był znacznie trudniejszy niż się spodziewano.

Real zapewnił sobie triumf dzięki dwóm bramkom między 74. a 83. minutą. Pierwszą zdobył Carvajal głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Drugą bramkę poprzedził błąd Maatsena, po którym Bellingham idealnie odnalazł Viníciusa Júniora, który przypieczętował końcowy wynik. W pierwszej połowie Borussia prezentowała wyraźnie lepszą grę, ale ostatecznie na nic się to zdało.

Ancelotti stał się tym samym pierwszym trenerem w historii z pięcioma mistrzostwami Ligi Mistrzów. Wcześniej był rekordzistą z czterema tytułami. "Nigdy się do tego nie przyzwyczaję. To było bardzo trudne, na pewno bardziej niż się spodziewałem. W drugiej połowie byliśmy lepsi, bardziej zrównoważeni, mieliśmy mniej strat. To marzenie, które wciąż trwa" - powiedział włoski trener hiszpańskiej stacji telewizyjnej Movistar Plus.

To była kolejna porażka Dortmundu w finałowym starciu LM na Wembley, gdzie przegrali również z Bayernem Monachium w 2013 roku. Obrońca Mats Hummels powiedział, że jego drużyna zagrała odważnie, ale przegrała z bezkompromisowym przeciwnikiem.

"Robią to w ten sposób od około 100 lat" - podkreślił niemiecki stoper. Trener Edin Terzić stwierdził, że jego drużynie zabrakło instynktu zabójcy. "Nie udało nam się wykorzystać naszych szans. Ale oni byli lodowato zimni i są zasłużonymi mistrzami" - przyznał.

Borussia Dortmund - Real Madryt 0:2