Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Jedna wygrana, 10 straconych goli. Do tej pory Barcelona nie była szczęśliwa dla Szczęsnego

Jedna wygrana, 10 straconych goli. Do tej pory Barcelona nie była szczęśliwa dla Szczęsnego
Jedna wygrana, 10 straconych goli. Do tej pory Barcelona nie była szczęśliwa dla SzczęsnegoPAP/Marcin Cholewiński
Bramkarz Wojciech Szczęsny, który prawdopodobnie w środę oficjalnie zostanie piłkarzem Barcelony, do tej pory nie miał szczęścia do tego klubu. W długiej karierze pięć razy zagrał przeciwko ekipie Dumy Katalonii i tylko raz cieszył się ze zwycięstwa, a w sumie puścił 10 bramek.

Po raz pierwszy Polak stanął naprzeciw słynnej drużynie wiosną 2011 roku, kiedy los skojarzył ten zespół z jego ówczesnym klubem - Arsenalem - w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W Anglii gospodarze zwyciężyli 2:1, a mający wtedy niespełna 21 lat był bohaterem końcówki spotkania, broniąc m.in. groźne uderzenia Daniego Alvesa i Lionela Messiego.

"Zrobiliśmy to! Co za wieczór!" - napisał w mediach społecznościowych Szczęsny po ostatnim gwizdku włoskiego sędziego Nicoli Rizzoliego, który trzy lata później pokazał Polakowi czerwoną kartkę w spotkaniu LM z Bayernem Monachium (0:2).

Niespełna miesiąc później w rewanżu z Barceloną na Camp Nou Kanonierzy ulegli 1:3 i odpadli z rozgrywek, ale Szczęsny z powodu kontuzji musiał opuścić boisko już w 19. minucie i zachował czyste konto.

Polski bramkarz nabawił się urazu w dosyć niegroźnej sytuacji - po strzale Daniego Alvesa z blisko 30 metrów bez większych problemów złapał piłkę, ale natychmiast po interwencji z grymasem bólu złapał się za dłoń i wezwał na boisko klubowego lekarza. "Od razu wiedziałem, że z palcem coś jest nie tak i muszę zejść" - przyznał później.

Skończyło się na zwichnięciu palca i leczeniu zachowawczym w postaci usztywnienia. Polak wrócił na boisko po sześciu tygodniach.

Kolejne dwa spotkania miały miejsce jesienią 2015 w fazie grupowej Champions League, a Szczęsny był już wtedy zawodnikiem AS Roma. Najpierw na Stadionie Olimpijskim w Rzymie, w jego debiucie w tych rozgrywkach w koszulce Romy, było 1:1, ale Polak... znowu nie dokończył meczu. W 50. minucie po udanej interwencji został ostro zaatakowany przez próbującego dobić swój strzał Urugwajczyka Luisa Suareza. W efekcie bramkarz doznał urazu dłoni i nie mógł kontynuować gry. Dwie minuty później został zmieniony przez doświadczonego Morgana De Sanctisa.

Badania wykazały zerwanie więzadła palca lewej ręki, ale ponownie obyło się bez złamania i operacji. Miał pauzować nawet do sześciu tygodni, ale wrócił po trzech, a po kolejnym świętował z reprezentacją Polski awans do Euro 2016.

W listopadzie 2025 w rewanżu na Camp Nou Roma przegrała aż 1:6, m.in. po dwóch trafieniach słynnego Messiego. Polski golkiper gości w 77. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Brazylijczyka Neymara, ale dobitka jego rodaka Adriano była skuteczna.

W obu tych potyczkach w bramce Barcy wystąpił Marc-Andre ter Stegen, którego poważna kontuzja kolana, jakiej nabawił się 22 września w ligowym meczu z Villarrealem (5:1), stworzyła Szczęsnemu możliwość powrotu - po miesiącu od ogłoszenia sportowej emerytury - do profesjonalnego futbolu.

Ostatni występ Szczęsnego przeciw Barcelonie to 28 października 2020 roku, kiedy Juventus z nim w bramce przegrał w Lidze Mistrzów u siebie 0:2. Już w 14. minucie Polaka pokonał Francuz Ousmane Dembele, po którego strzale z dystansu był jeszcze rykoszet, co utrudniło bramkarzowi interwencję, a wynik w końcówce - wykorzystując jedenastkę - ustalił Messi.

34-letni Szczęsny od poniedziałku przebywa w Barcelonie. Prosto z lotniska El Prat, gdzie wylądował przed południem, udał się do ośrodka treningowego Joan Gamper Sports City, aby przejść badania lekarskie i po raz pierwszy spotkać się z nowymi kolegami, w tym z Robertem Lewandowskim. Tam rozmawiał też osobiście z trenerem Hansim Flickiem, a po południu miał się spotkać z dyrektorem sportowym Deco.

Według hiszpańskich mediów testy medyczne polskiego piłkarza wypadły pomyślnie, ale oczekiwana informacja o zawarciu umowy wciąż nie nadeszła. Wszystko z powodu przygotowań do wtorkowego meczu Ligi Mistrzów z Young Boys Berno, który Szczęsny ma oglądać z trybun stadionu Montjuïc. Według ostatnich doniesień z klubu oficjalne ogłoszenie podpisania kontraktu, który ma obowiązywać do końca sezonu, powinno nastąpić w środę.