Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ekologiczna żywność i spalone. Pierwszy trener Haalanda: "Kiedy ma piłkę, jest już za późno"

David Zlomek / Lukáš Pečeně
Erling Haaland zdołał strzelić 101 goli w 109 meczach dla Manchesteru City.
Erling Haaland zdołał strzelić 101 goli w 109 meczach dla Manchesteru City.Conor Molloy/ProSports/Shutterst / Shutterstock Editorial / Profimedia
Erling Haaland (24) jest jedną z największych gwiazd światowego futbolu, strzelając jedną bramkę za drugą i przekraczając swoje granice w każdym sezonie. Sparta Praga może przekonać o jego zaletach, gdy w środę zmierzy się z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Jak powstrzymać fenomen Norwega? "Nie może dostać piłki, wtedy jest już za późno" - uśmiecha się Alf-Ingve Berntsen, pierwszy trener Haaland.

Swoją wspaniałą karierę rozpoczął w Bryn. W zwykłym norweskim miasteczku, które trudno byłoby uznać za miejsce narodzin jednego z najlepszych napastników ostatnich lat.

"Erling nie doświadczył niczego poza naszym klubem, gdy dorastał, ale myślę, że sposób, w jaki pracowaliśmy, naprawdę mu odpowiadał" - wspomina Berntsen o początkach Haalanda. "Dla innego dzieciaka może lepiej być w akademii dużego klubu. Niektórzy ludzie świetnie rozwijają się w takim środowisku, ale dla innych wygodniej jest być w mniejszym klubie, nawet stamtąd mogą dostać się na szczyt. Erling dorastał w swoim naturalnym środowisku, oczywiście nasz klub nie miał wielkiej akademii. Ale to było dla niego dobre, ponieważ mógł się rozwijać i cieszyć futbolem. Było dla nas jasne, że duże kluby w końcu będą go chciały" - dodaje.

Mały Erling (na dole po lewej) w swoim macierzystym klubie Bryne.
Mały Erling (na dole po lewej) w swoim macierzystym klubie Bryne.Archiv Alfa-Ingveho Berntsena

Zanim do tego doszło, Haaland przeszedł przez lokalną edukację. Nikt go do niczego nie zmuszał, ale mimo to ciężko pracował i w młodym wieku zrozumiał, na czym polega wielki futbol. Przygotowanie, dieta, szacunek dla kolegów z drużyny i przeciwników, ale także niezbędne dodatkowe dawki treningowe. "Jest bardzo utalentowany, ale też dużo trenował" - potwierdza Berntsen.

Czasami nawet za dużo. Miłości do futbolu syn byłego reprezentanta Alf-Inge po prostu nie mógł powstrzymać. "Takich zawodników trzeba zmuszać do odpoczynku, do tego, by mieli kilka godzin wolnego i w ogóle mogli się zrelaksować. To normalne dla tych najlepszych. Nadal chcą się bawić futbolem, grać piłką, trenować. To dla nich ogromna pasja, którą jako trener musisz czasem hamować" - wyjaśnia Berntsen.

Erling Haaland - statystyki
Erling Haaland - statystykiFlashscore

Jest wielu utalentowanych piłkarzy w młodym wieku, ale oprócz własnej pracowitości potrzebują klubu i treningów, aby się dopasować. "Od początku graliśmy ze spalonymi. To miało go nauczyć, jak się poruszać. To miało być jak najbardziej zbliżone do normalnego, dorosłego futbolu" - zdradza jeden z przykładów norweski trener.

Oprócz piłkarskich genów, cech fizycznych czy talentu, Haalandowi w drodze do sukcesu pomogło środowisko, w którym dorastał. "Mieszkamy na obszarze, gdzie jest czyste, świeże powietrze. Na południu Norwegii. Nie ma dużego zanieczyszczenia. To obszar rolniczy, więc mamy dużo dobrej, organicznej żywności. Ryby, mięso i warzywa" - mówi Berntsen, opisując pozornie niepozorne czynniki, które składają się na wielką układankę.

Alf-Ingve Berntsen był pierwszym trenerem Haalanda.
Alf-Ingve Berntsen był pierwszym trenerem Haalanda.Archiv Alfa-Ingveho Berntsena.

Z Bryne Haaland trafił do Molde, gdzie odcisnął swoje piętno w dorosłej piłce nożnej i ugruntował swój status jednego z największych talentów w Europie. Zostało to zauważone w Salzburgu, a następnie w Dortmundzie. Jednak Berntsen szanuje go nie tylko za osiągnięcia, ale także wybraną ścieżkę. 

"Cała rodzina Haalandów podjęła wtedy bardzo dobrą decyzję. Dokładnie wiedzieli, co robią, włożyli w to wiele przemyśleń. Na przykład byli bardzo zainteresowani tym, jak wyglądają obiekty treningowe w każdym klubie. Szukali miejsca, w którym Erling miałby wystarczająco dużo czasu na grę i gdzie warunki byłyby dobre".

W lidze austriackiej, niemieckiej i angielskiej regularnie zdobywał średnio jedną bramkę na mecz. "Zawsze strzelał gole, w każdej grupie wiekowej. Było jasne, że tak będzie dalej" - uważa Berntsen.

A więc Sparta przekona się o tym w środę? "Spróbuj go powstrzymać, cóż więcej mogę poradzić" - uśmiecha się. "Ale myślę, że gracze Sparty są wystarczająco dobrzy, by to wiedzieć. Nie będę dawał rad, jestem pewien, że Sparta ma dobrych trenerów, którzy mają plan. W każdym razie jedną rzeczą, którą trzeba zrobić, jest powstrzymanie innych przed podawaniem do niego. Kiedy już ma piłkę, trudno go zatrzymać, więc najlepszym pomysłem jest odcinać go od podań w ogóle" - podsumował pierwszy trener Haalanda.