Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Eden Hazard, czyli gwiazda, która błyszczała dla Lille i zniknęła w barwach Realu

Pablo Gallego & Miguel Baeza
Thomas Meunier kontuzjował Edena Hazarda 26 listopada 2019 roku na Santiago Bernabéu.
Thomas Meunier kontuzjował Edena Hazarda 26 listopada 2019 roku na Santiago Bernabéu. JAVIER SORIANO/AFP
Utalentowany belgijski zawodnik zaimponował światu podczas lat spędzonych we francuskim klubie i przeszedł na emeryturę w nieco gorzki sposób po kilku sezonach nieszczęść w stolicy Hiszpanii. Dzisiaj Lille zagra z Realem Madryt, a zawodnikiem, który łączy oba kluby, jest Eden Hazard.

"Byłem tu przez trzy lata i w przyszłym roku dam z siebie wszystko" - powiedział Hazard 29 maja 2022 roku na Cibeles, aby uczcić 14. triumf Realu Madryt w Lidze Mistrzów, wygrany w Paryżu dzięki bramce Viniciusa Jr. Obietnica ta stała się preludium do przedwczesnego przejścia na emeryturę w wieku 32 lat.

Zaledwie rok później Belg pożegnał się z futbolem, odpuszczając rok kontraktu z Los Merengues i z poczuciem, że w ciągu czterech lat spędzonych na Santiago Bernabeu był tylko cieniem dawnego siebie.

Przybył do Madrytu w 2019 roku za kwotę 100 milionów euro, co było największym wydatkiem dokonanym przez 14-krotnych zdobywców Pucharu Europy do czasu sprowadzenia 21-letniego Jude'a Bellinghama w 2023 roku, który kosztował 103 miliony euro.

Podczas swojego pobytu w Los Blancos "7" zaliczył zaledwie 76 oficjalnych występów, strzelając siedem bramek i zapewniając dziewięć asyst. Skromny rekord jak na człowieka, który miał wypełnić pustkę po Cristiano Ronaldo.

Od marzeń do koszmaru w Madrycie

Madryccy fani z niecierpliwością czekali, by zobaczyć go w białych barwach, a on przybył do Hiszpanii gotowy, by pokazać, dlaczego został wybrany Piłkarzem Roku Premier League w 2015 roku. Jednak uroda piłkarza szybko przygasła, fani stracili nadzieję, a Hazard wpadł w otchłań, z której nigdy się nie wydostał.

Zejście Belga do piekła rozpoczęło się w zimną noc w listopadzie 2019 roku. Była 63. minuta meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a PSG, kiedy Thomas Meunie kopnął go mocno w prawą kostkę. Krzyk Edena był szokujący, słyszalny na całym Bernabeu i poprzedził wir kontuzji, które zakończyły jego karierę.

Uderzenie było tak silne, że nawet Florentino Pérez zażądał wyjaśnień od obrońcy: "Po meczu jestem na korytarzu, przyjeżdża Florentino, ściskam mu rękę, mówię "zachwycony", a on odpowiada: "Zachwycony? Czy zdajesz sobie sprawę, że kontuzjowałeś Hazarda i mówisz do mnie "zachwycony"?" - wyjaśnił obecny zawodnik Lille, który w najbliższą środę przeżyje mecz z Los Merengues.

Mikropęknięcie w kostce, na które nie widać lekarstwa, zniszczyło sylwetkę i morale zawodnika przeznaczonego do wielkich rzeczy w piłce nożnej. Ten problem doprowadził do wielu innych, z ponad 15 poważnymi urazami różnego rodzaju w okresie, który napastnik spędził broniąc barw hiszpańskiego klubu.

Niezatarte wspomnienie na północy Francji

Minęły więc jego najlepsze lata, gdy zaskoczył świat i zdobył uznanie Zidane'a w LOSC Lille. Jego złote lata w Chelsea były już dawno za nim, podobnie jak magia, którą pokazał na Mistrzostwach Świata 2018, prowadząc Belgię do trzeciego miejsca.

"Mogłem spełnić swoje marzenie, grałem i dobrze się bawiłem na wielu boiskach na całym świecie" - napisał w liście kończącym karierę. Dobrze się bawił i bawił nas, ponieważ niewielu graczy było w stanie przekazać jego futbol. To była magia, która rozpoczęła się na północy Francji, w Lille.

Po rozpoczęciu gry w piłkę nożną w wieku 4 lat, młody Eden dotknął swoich pierwszych piłek i nauczył się podstaw tego sportu w Belgii. W 2004 roku, podczas turnieju w Tubize, został zauważony przez Lille, które zaoferowało mu miejsce w swoim ośrodku treningowym. Podpisał tam kontrakt w 2005 roku, a w 2007 roku przeszedł na zawodowstwo.

To właśnie w Ligue 1 młody skrzydłowy wyrobił sobie nazwisko. Jego kariera rozwijała się skokowo, a pierwsze pięć lat spędził w barwach Les Dogues. Swoje pierwsze minuty w Ligue 1 rozegrał 24 listopada 2007 roku, wchodząc jako zmiennik w przegranym przez Lille 0:2 meczu z Nancy, w wieku 16 lat, 10 miesięcy i 17 dni.

20 września 2008 roku strzelił swojego pierwszego gola w Ligue 1 przeciwko Auxerre, stając się jednym z najmłodszych strzelców gola w historii klubu . Następnie zdobył trofeum UNFP dla najlepszego młodego zawodnika sezonu w lidze francuskiej dwa lata z rzędu (2008/09, 2009/10).

Jego kontrakt został przedłużony 4 lutego 2010 r. do 2014 r. i od tego momentu stał się czołowym zawodnikiem swojej drużyny, zdobywając uznanie Zinédine'a Zidane'a, który w tym czasie chciał sprowadzić go z powrotem do Madrytu.

Jego wybuchy świetności trwały przez dwa sezony, zanim ostatecznie przeniósł się do Premier League i Chelsea. Osiągnął fantastyczny dublet Ligue 1 i Pucharu Francji z Les Dogues w sezonie 2010/11, po czym został wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu Ligue 1 podczas rozdania trofeów UNFP. Belg wyjechał do Londynu, choć zasugerował, że jego marzeniem jest Real Madryt. Była to fantazja, którą spełnił kilka lat później, ale która nie zapisała się w annałach hiszpańskiego futbolu.