Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Cierpieliśmy na początku, przyznał Calzona. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, zareagował Xavi

TASR
Calzona był zadowolony z drugiej odsłony.
Calzona był zadowolony z drugiej odsłony.TASR
Francesco Calzona (55) był zadowolony po swoim debiucie w roli trenera SSC Napoli. Jego podopieczni zremisowali 1:1 z FC Barceloną w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i zachowali szanse na awans.

Trener reprezentacji Słowacji był szczególnie zadowolony z występu w ostatnim kwadransie, w którym Napoli zdołało wywrzeć presję na mistrzu Hiszpanii.

"Bardzo cierpieliśmy w pierwszej połowie. Barcelona miała przewagę liczebną i stwarzała szanse. Nie byliśmy wystarczająco zdecydowani w obronie. Druga połowa była znacznie lepsza. Bardzo podobała mi się nasza reakcja po golu".

"Zmiennicy dali nam impuls, pokazaliśmy wolę walki i w ostatnim kwadransie mogliśmy nawet pokusić się o zwycięstwo. Widać było ducha zespołu" - powiedział mediom Calzona, który w poniedziałek zastąpił na ławce Waltera Mazzarriego.

Trener mistrzów Włoch wierzy, że jego zespół nie podda się i w rewanżu 13 marca na Camp Nou powalczy o awans.

"Debiut w roli trenera Napoli przeciwko tak silnej drużynie jak Barcelona jest bardzo trudny. Udało nam się jednak wywalczyć remis u siebie i wszystko jest otwarte przed rewanżem. Napoli to ambitna drużyna, a jej kibice są spragnieni awansu do ćwierćfinału".

Nigeryjski napastnik Victor Osimhen powrócił do składu Partenopei po raz pierwszy od przybycia z Pucharu Narodów Afryki i zapewnił remis w 75. minucie. W indywidualnym pojedynku zdołał czysto odepchnąć broniącego Iñigo Martíneza na skraju szesnastki i pokonał Marca-André ter Stegena strzałem po ziemi. "Gol dał nam kopa i ostatecznie byliśmy lepszą drużyną. Szkoda, że nie potrafiliśmy wykorzystać  stałych fragmentów gry" - powiedział kapitan Napoli, Giovanni di Lorenzo.

Niezadowolony z remisu był szkoleniowiec Barcelony Xavi Hernandez: "To był mecz, w którym byliśmy lepsi przez 75 minut. Potem jednak zasnęliśmy w obronie i Napoli zdołało wyrównać po pierwszym celnym strzale. Taka jest czasem Liga Mistrzów, przeciwnik potrafi ukarać każdy błąd. Szkoda, że po golu Roberta Lewandowskiego nie kontynuowaliśmy naszej aktywności w ataku i nie graliśmy więcej na połowie Napoli".

Pomocnik Barcelony Ilkay Gündogan był bliski zapewnienia wygranej w piątej minucie doliczonego czasu gry, ale jego strzał lewą nogą przeleciał tuż obok słupka.

"Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale jeśli powtórzymy ten występ w rewanżu, mamy wielką szansę na zakwalifikowanie się do elitarnej ósemki. Pozytywne jest to, że potrafimy stworzyć sobie wiele okazji bramkowych, ale musimy poprawić skuteczność wykończenia" - podkreślił Xavi.