Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ancelotti: Nikt nie chciał grać. Uważałem, że to była słuszna decyzja. To nie my decydujemy

Miguel Baeza (Ciudad Real Madrid)
Carlo Ancelotti
Carlo AncelottiAlberto Gardin / NurPhoto / NurPhoto via AFP
Trener Realu Madryt porozmawiał z mediami przed jutrzejszym meczem Ligi Mistrzów z Milanem.

Carlo Ancelotti wyraził solidarność z osobami dotkniętymi przez DANA, zanim zaczął odpowiadać na pytania: "Minął tydzień od tragedii. Jesteśmy pogrążeni w smutku. To emocje, które nam towarzyszą. Jesteśmy bardzo blisko Walencji i osób, które ucierpiały. Miejmy nadzieję, że wkrótce uda się to rozwiązać. Chcę, abyście zrozumieli, że mówienie o piłce nożnej w tym czasie jest bardzo skomplikowane. Gra w piłkę nożną jest również skomplikowana, ponieważ żyjemy w tym kraju. Z szacunku dla wszystkich postaram się, aby konferencja prasowa była tak prosta, jak to tylko możliwe. Nie mam ochoty rozmawiać o piłce nożnej. Dziękuję".

Trudność przygotowań z tym, przez co przechodzisz: "To trudne. Nie masz głowy zaprzątniętej pracą. To było niewiarygodne, straszne. Postaramy się zagrać i wygrać, bo to jest to, co musimy zrobić".

Czy granie w ten weekend miało sens: "Nikt nie chciał grać. Wydawało się, że to właściwa decyzja. To nie my decydujemy. To ci na szczycie podejmują decyzje".

Piłka nożna straciła okazję do pomocy: "Jest wiele sposobów, aby pomóc. Piłka nożna musiała się zatrzymać w weekend. Piłka nożna może i powinna pomagać".

Piłka nożna się nie kończy: "Piłka nożna to impreza. Możesz się bawić, kiedy czujesz się dobrze. Kiedy ludzie nie czują się dobrze, nie musisz imprezować".

Nagroda na gali Ballon d'Or: "To już koniec. Gratuluję wszystkim zwycięzcom".

Radzenie sobie z tragedią: "Muszę starać się jak najlepiej pomóc. Nie mam środków, aby ocenić, co politycy zrobili w tym tygodniu. Jedyne, co mam, to smutek".

Trudny tydzień w jego życiu: "To trudny tydzień, ponieważ atmosfera nie jest normalna, ale nie z powodu Złotej Piłki. Gala się skończyła, a inna atmosfera jest spowodowana tym, co wydarzyło się w Walencji".

Vinicius i Złota Piłka: "Jest smutny, tak jak my. Ale nie z powodu Złotej Piłki, ale z powodu tego, co dzieje się w Walencji. Pech chciał, że mieliśmy czas na przygotowanie się do tego meczu, a Vinicius dobrze trenował".

Rola polityków: "Polityka to bardzo skomplikowana sprawa. Nie tylko w Hiszpanii. Wiem, że wczorajsza frustracja jest frustracją ludzi, którzy stracili wszystko. Ta sytuacja jest zrozumiała".

Presja ze strony piłkarzy, aby przerwać zawody: "Siła, jaką mamy, jest równa zeru".