Siemieniec: To duża sprawa zrobić sześć punktów w dwóch meczach Ligi Konferencji
"Gratuluję drużynie zwycięstwa. Na pewno jest to duża sprawa, jeżeli mówimy o rozgrywkach europejskich, by w dwóch meczach zrobić sześć punktów niezależnie od tego, jak te scenariusze meczów wyglądały" - mówił w czwartek wieczorem na pomeczowej konferencji prasowej.
Zaznaczył, że mecz w Białymstoku był zupełnie innym spotkaniem, niż wyjazdowe zwycięstwo z FC Kopenhaga. Jak ocenił, początek meczu był okresem wzajemnego badania się Jagiellonii i Petrocubu. "Moja drużyna chyba do końca nie wiedziała, czego spodziewać się po przeciwniku, bo oczywiście analiza to jedno, ale boisko, jakość, którą przeciwnik oddaje, jak reaguje na pressing, jak sam buduje ataki, to co innego" - powiedział szkoleniowiec.
Jak mówił, początek w wykonaniu Jagiellonii był "ostrożny" i - jak zaznaczył - na szczęście przeciwnik nie zaczął wtedy grać szybciej i nie wykorzystał tego, że gospodarze na pewien czas oddali mu inicjatywę. Odnosząc się do niewykorzystanych sytuacji z drugiej części pierwszej połowy zwracał uwagę, że w poprzednich meczach Jagiellonia miała mało sytuacji i je wykorzystywała, w tym było inaczej.
W drugiej połowie planem był większy pressing, ale i cierpliwość w grze. "W takich sytuacjach pojawia się w zespole niepewność, niecierpliwość i można szybko stracić głowę i przeciwnika dopuścić do swoich momentów. W drugiej połowie miałem wrażenie, że mecz zaczyna się wyrównywać, ale zaraz potem strzeliliśmy gola i widać było, że ciśnienie zeszło" - powiedział.
Przyznał, że dwa zwycięstwa, to duży kapitał przed kolejnymi czterema meczami fazy ligowej LK. "Ale spokojnie, patrzymy krok po kroku, mecz po meczu i będziemy potem się podsumowywać. Te wyliczenia kojarzą się z kalkulacją, a my nie chcemy w tę stronę patrzeć, chcemy z meczu na mecz grać o pełną pulę" - zapewniał Siemieniec.
Mecz obejrzało 14 tys. kibiców. To jednak mniej, niż np. było na meczu ekstraklasy z Legią, czy eliminacyjnych meczach pucharowych z Bodoe/Glimt i Ajaksem Amsterdam.
"Dziękuję kibicom za wsparcie, ale mimo wszystko mam po tym meczu może niedosyt, że ta frekwencja nie była wyższa. Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałem, że bardzo zależy mi, by ludzie zawsze przychodzili na Jagiellonię, a mam takie wrażenie, że czasami to jednak przeciwnik swoją firmą przyciąga zdecydowanie więcej tych ludzi na trybuny. A dzisiaj historia się pisze na naszych oczach" - podkreślał.
"Trzeba ten czas celebrować, bo to piękny czas dla Jagiellonii, dla Białegostoku" - mówił. Zachęcał kibiców, by przychodzili na mecze jego zespołu. "Bo drużyna naprawdę jest w dobrym momencie i potrzebuje wsparcia kibiców" - dodał.