Czwartkowe mecze nie były wyjątkowo okazałe z polskiej perspektywy i nie mówimy tylko o dość przewidywalnym niepowodzeniu Wisły Kraków. Piłkarze znad Wisły zaliczyli kilka wartych wspomnienia występów, a najjaśniejszym punktem wydaje się Krzysztof Piątek.
Basaksehir – La Fiorita (6:1)
2. runda kwalifikacji Ligi Konferencji
Na stadionie im. Fatiha Terima faworyt mógł być tylko jeden, w końcu Basaksehir mierzył się z wicemistrzem San Marino. Ekipa z zachodniego Stambułu nie podeszła do meczu w najmocniejszym składzie, a jednym z nazwisk brakujących na liście był Krzysztof Piątek. Polak wszedł dopiero na ostatnie pół godziny, gdy gospodarze mieli na liczniku już 5:1. Wystarczyło mu 10 minut na boisku, by dopisać się do już długiej listy strzelców. To jego pierwsza bramka dla Basaksehiru w sezonie 2024/25.
Omonia Nikozja – Torpedo Kutaisi (3:1)
2. runda kwalifikacji Ligi Konferencji
Cypryjczycy na swoim terenie byli faworytem przeciwko gruzińskim rywalom, a jednak gola na 1:0 dał im dopiero przed przerwą obrońca Senou Coulibaly. Na nieco ponad 20 minut przed końcem doszło do zmian i wtedy z boiska zszedł Mariusz Stępiński, który po 67 minutach gry nie ma wielkich powodów do zadowolenia. Kluczowy w meczu okazał się rezerwowy Ewandro, który znacząco zwiększył potencjał ofensywny i zdobył gola na 3:1. Wcześniej Coulibaly zaliczył jeszcze dublet.
Panathinaikos – Botew Płowdiw (2:1)
2. runda kwalifikacji Ligi Europy
Grecy na wielkim stadionie olimpijskim w Atenach byli zdecydowanie lepsi i już w 44. minucie mieli prowadzenie 2:0 po golach Jeremejeffa i Bakasetasa. Z polskiej perspektywy ważniejsze jest, że w bramce stanął ponownie Bartłomiej Drągowski, który nie zdołał jednak zachować czystego konta – 20 minut przed końcem meczu Alen Korosec dał Bułgarom gola kontaktowego, cennego w kontekście rewanżu na Stadionie Hristo Botewa.
SC Braga – Maccabi Petach Tikwa (2:0)
2. runda kwalifikacji Ligi Europy
Wsparci rurociągiem katarskich pieniędzy gospodarze byli zdecydowanymi faworytami i z roli się wywiązali. Oba gole zdobyli w krótkim okresie od 56. do 59 minuty – najpierw Ricardo Horta, a później Bruma z karnego. Nas najbardziej interesowało, czy minuty dostanie sprowadzony z Jagiellonii Bartłomiej Wdowik, ale jeszcze nie. Szkoda, bo w kadrze meczowej się znalazł, a w ostatnim sparingu przed rozgrywkami dostał swoje pierwsze minuty.