Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kibice Legii wściekli na zachowanie ochrony wobec przyjezdnych z Białorusi

Michał Karaś
Kibice Legii wściekli na zachowanie ochrony wobec przyjezdnych z Białorusi
Kibice Legii wściekli na zachowanie ochrony wobec przyjezdnych z BiałorusiFlashscore
Podczas meczu Legii Warszawa z Dynamem Mińsk kibice z Białorusi zaprezentowali kilka opraw, domagając się sprawiedliwości dla ofiar reżimu Aleksandra Łukaszenki. Zatrudniona przez Legię ochrona wyrwała jedną z prezentacji, a jedną osobę siłą wywlokła z sektora gości. Tego samego ochroniarze nie odważyli się zrobić na Żylecie, gdzie również treści politycznych było wiele. Zdaniem ultrasów Legii to "wstyd i skandal".

Formalnie na czwartkowym meczu Ligi Konferencji w Warszawie nie było kibiców przyjezdnych. Dynama Mińsk odmówiło skorzystania z należnej przyjezdnym puli, białoruska telewizja nie chciała też transmitować tego spotkania. Ale kibice Dynama i inni Białorusini mieszkający w Polsce przyszli na stadion, by wspierać nie tyle drużynę, co swoich rodaków w ojczyźnie.

Świadomi możliwych konsekwencji w przypadku rozpoznania na nagraniach przez władze białoruskie, niemal wszyscy kibice z Białorusi zasłonili sobie twarze i protestowali przeciwko Aleksandrowi Łukaszence przez cały mecz. 

Część ograniczyła się do milczącego stania i prezentowania nielegalnej w Białorusi flagi z Pogonią, inni wykrzykiwali hasła od "żywie Biełaruś" i podziękowań dla Polaków po bardziej wulgarne. Przygotowali też liczne transparenty wymierzone we władze w Mińsku, w tym jeden żądający uwolnienia więźniów politycznych.

Analogiczne antyłukaszenkowskie treści eksponowane były na Żylecie, która doping w czwartkowy wieczór połączyła z okrzykami pod adresem Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina. O ile kibice Legii Warszawa nie spotkali się z żadną reakcją klubu, o tyle do sektora gości wysłano ochroniarzy, którzy najpierw siłą wyrywali transparenty Białorusinom, a później wywlekli również jedną osobę z sektora, przy próbach pokojowego sprzeciwu pozostałych. 

"Są pewne granice"

Dziś grupa ultras Nieznani Sprawcy odniosła się do tych wydarzeń, używając wobec decyzji Legii o wysłaniu ochrony do sektora gości słów "dramat", "wstyd" czy "skandal". 

"Są tematy, które powinny znajdować się ponad podziałami - właśnie takie jak walka o tak fundamentalne wartości jak wolność słowa, wyrażona przez gości na stadionie w Polsce, bo u siebie za takie transparenty trafiliby do kolonii karnej. Klub uwielbia w podniosły sposób opowiadać o wartościach przy różnych «marketingowych okazjach», rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna. Wczoraj i przez cały tydzień poprzedzający mecz, bo od momentu spotkania klubu w MSZ(!) działy się rzeczy przedziwne. Jeśli ktoś wyżej od tych wartości stawia strach przed karą od UEFA, to powinien się poważnie nad sobą zastanowić. Są pewne granice. Wczorajsze zachowanie klubu to dramat i wstyd" – napisali Nieznani Sprawcy.

Poprosiliśmy klub o wyjaśnienie zachowania ochrony i podstaw do tak ostrej interwencji. W przypadku wpłynięcia odpowiedzi, zostanie dodana do tekstu.