Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Goncalo Feio po pokonaniu Betisu: "Takie zwycięstwo z takim rywalem jest dla nas dużym bodźcem"

Goncalo Feio po pokonaniu Betisu: "Takie zwycięstwo z takim rywalem jest dla nas dużym bodźcem"
Goncalo Feio po pokonaniu Betisu: "Takie zwycięstwo z takim rywalem jest dla nas dużym bodźcem"Legia Warszawa, Legia.com
"Czy to jest Legia, którą chcę docelowo zobaczyć? W dzisiejszym meczu, w niektórych aspektach tak, ale w innych nie. Chciałbym, żebyśmy byli konsekwentni w swoich działaniach, a na to potrzeba czasu. Nie chcemy zwalniać" – analizował na gorąco Goncalo Feio podczas konferencji prasowej po zwycięstwie nad Betisem w Lidze Konferencji.

Legia Warszawa wywalczyła wynik ponad oczekiwania. Choć nie było mowy o piłkarskiej uczcie, to Wojskowi zaprezentowali dużą dyscyplinę defensywną i skutecznie zneutralizowali atuty Realu Betis, nie dopuszczając rywali do zdobycia bramki. Jak trener Goncalo Feio ocenia grę Legii przeciwko nominalnie najsilniejszemu wylosowanemu rywalowi?

Sprawdź szczegóły meczu Legia - Betis

"Chcieliśmy wygrywać, nie rezygnując przy tym ze stylu i tożsamości, które mają nas charakteryzować. To było widać. Chcieliśmy grać w piłkę, atakować wysoko i wykorzystywać nasze atuty, takie jak stałe fragmenty gry" – wyliczał szkoleniowiec, wskazując na bardzo dobrze wykonany rzut rożny, po którym gospodarze objęli prowadzenie. 

Uzyskana wcześnie przewaga wiązała się jednak z koniecznością jej utrzymania przez ponad 70 minut pomimo zdecydowanej ofensywnej przewagi Betisu. A właśnie szczelność defensywy była ogromnym problemem drużyny, która po niezłym wejściu w sezon traciła gole w ośmiu meczach ligowych z rzędu, wygrywając tylko trzy z nich. Przeciwko Verdiblancos udało się jednak zachować wysoki poziom koncentracji do końca.

Defensywa zdała egzamin, ale to proces

"Betis – szczególnie w drugiej połowie – pokazał jakość. Broniliśmy się na własnej połowie, ale robiliśmy to na bardzo wysokim poziomie. W kontrataku zagrażaliśmy bramce rywali, szczególnie w drugiej połowie" – kontynuował swoje wyliczenia Portugalczyk i nie mylił się. Po przerwie Legia była zdecydowanie częściej zepchnięta do defensywy, a jednocześnie była w stanie tworzyć bardzo groźne kontry, po których przewaga bramkowa mogła wzrosnąć. Zero z tyłu wydaje się jednak największym sukcesem.

"Betis nie dochodził do wielu sytuacji ze względu na naszą grę w obronie. To był dla nas duży krok do przodu, ale to już miało miejsce podczas starcia z Górnikiem. Dzisiaj zrobiliśmy kolejny krok. Budowanie drużyny nie jest wyznaczeniem jedenastu piłkarzy w najlepszym w danym okresie formy. To jest proces. Czy to jest Legia, którą chcę docelowo zobaczyć? W dzisiejszym meczu, w niektórych aspektach tak, ale w innych nie. Chciałbym, żebyśmy byli konsekwentni w swoich działaniach, a na to potrzeba czasu. Nie chcemy zwalniać" – zapewnił Feio, którego niektórzy komentatorzy przed meczem z Betisem zwalniać już chcieli.

"W tym trudnym momencie trzymamy się razem, pracujemy ciężko. Takie zwycięstwo z takim rywalem jest dla nas dużym bodźcem. Jesteśmy pewni, że tej wiary nigdy nam nie zabraknie. Teraz chcemy osiągnąć jeszcze większy poziom i wygrać w niedzielę w Białymstoku" – podsumował pierwszy trener Legii, przypominając, że już w niedzielę oba polskie zespoły grające w Europie spotkają się przy Słonecznej w Białymstoku. Jagiellonia i Legia rozpoczną rywalizację o 20:15.

Oyedele przyda się Legii i reprezentacji

Wreszcie, podczas konferencji pomeczowej trener był pytany o Maxiego Oyedele, który ponownie znalazł się w wyjściowym składzie i nie zawodził, a właśnie otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. Goncalo Feio przypomniał, że niedawno wróżył mu powołanie do kadry.

"Nie spodziewałem się jednak, że to się stanie po dwóch dniach. Maxi ma wiele atutów. To nie jest przypadek, że Bruno Fernandes powiedział, że dziwi go decyzja United o sprzedaniu Maxiego. Jego motoryka, jakość i umiejętność gry są na bardzo wysokim poziomie. Maxi daje nam w środku pola ogromną jakość fizyczną" – stwierdził Feio, oddając jednocześnie starszym kolegom Oyedele, że bez nich o dalszym rozwoju młodego reprezentanta nie ma mowy.