Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Feio przed Ligą Konferencji: Format rozgrywek się zmienił, więc jest to pewna niewiadoma

Feio przed Ligą Konferencji: Format rozgrywek się zmienił, więc jest to pewna niewiadoma
Feio przed Ligą Konferencji: Format rozgrywek się zmienił, więc jest to pewna niewiadomaLeszek Szymanski / EPA / Profimedia
"Musimy być świadomi, że mamy trudnych rywali. W pucharach nie ma łatwych przeciwników" - powiedział trener piłkarzy Legii Warszawa Goncalo Feio przed czwartkowym meczem z Betisem u siebie w pierwszej kolejce spotkań Ligi Konferencji.

Legia nie wygrała żadnego z trzech poprzednich meczów. Ostatnie zwycięstwo odniosła 1 września, gdy pokonała Motor Lublin 5:2. "Musimy być świadomi, że mamy trudnych rywali – w pucharach nie ma łatwych przeciwników. Jesteśmy świadomi swojej wartości, ale sztuką jest zachować ją wtedy, gdy moment jest trudny, a nie kiedy wszystko się wygrywa. Drużyna już wcześniej udowodniła, że potrafi grać świetnie w Europie" - stwierdził Feio.

Wicemistrzowie Polski w eliminacjach pokonali kolejno walijski Caernarfon Town, duńskie Broendby Kopenhaga i Dritę Gnjilane z Kosowa. W fazie zasadniczej Ligi Konferencji występuje 36 drużyn, które rozegrają po sześć meczów. Osiem z nich awansuje bezpośrednio do 1/8 finału, a zespoły z miejsc 9-24 zmierzą się w barażach.

"Format rozgrywek się zmienił, więc jest to pewna niewiadoma. Z naszych wyliczeń wynika, że 8-9 punktów powinno wystarczyć do awansu, ale musimy wywalczyć je na boisku" - oświadczył portugalski szkoleniowiec.

W ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze (1:1), Legia zagrała w nowym ustawieniu 4-3-3.

"Proces podejmowania tej decyzji był kompleksowy. To nie jest coś, co zrodziło się z dnia na dzień. Od dawna mówiłem, że chcemy mieć dwa możliwe ustawienia, w których będziemy grać. Oczywiście słabszy występ z Pogonią pomógł w podjęciu decyzji. Jako trener czuję się bardzo swobodnie w kwestiach taktycznych, nie mam jednego systemu, którego muszę się trzymać. Moim zadaniem jest znaleźć taką formułę, by piłkarze czuli się komfortowo. Trzecim powodem była analiza gry Górnika. Piłka nożna jest dynamiczna i musimy przyzwyczaić się do różnych jedenastek i konfiguracji drużyny. Nawet w trakcie meczu są różne fazy" - wyjaśnił Portugalczyk.

Legioniści wygrali tylko jeden z dziesięciu meczów z hiszpańskimi klubami.

"Manuel Pellegrini to jeden z tych trenerów, którzy już odwiedzili nasz stadion, a także jeden z najbardziej doświadczonych. Zgadzam się w stu procentach, że Betis lubi narzucać swój styl gry i kontrolować piłkę" - oznajmił Feio.

Betis zajmuje ósme miejsce w La Liga. W ośmiu kolejkach wywalczył 12 punktów. Natomiast Legia jest siódma w ekstraklasie z dorobkiem 15 pkt po 10 meczach.

"Chcemy zachować swoją tożsamość. Wierzymy, że można wygrywać, będąc wiernym swoim ideałom. Uważam, że moja drużyna jest w stanie to robić. Na pewno momentami będziemy musieli cierpieć i bronić się. Betis zapewne będzie nas spychał do niskiej obrony. Jednak musimy się skupić na tym, co będziemy robić z piłką. Chcemy pokazać nasz styl i nie zamierzamy z tego rezygnować" - zapewnił Feio.

Ostatnie mecze Legii Warszawa
Ostatnie mecze Legii WarszawaFlashscore

W poprzednim sezonie zarówno Legia, jak i Betis odpadły z Ligi Konferencji w 1/16 finału, przegrywając odpowiednio z Molde i Dinamem Zagrzeb.

"Betis i Chelsea to drużyny, które są wskazywane jako faworyci rozgrywek, ale gramy u siebie i mamy okazję zdobyć trzy punkty. To z kim gramy nie zmienia naszego podejścia do meczu. Wynik rozstrzyga się na boisku, a nie poza nim" - zaznaczył trener Legii.

Mecz pierwszej kolejki fazy zasadniczej Ligi Konferencji na stadionie przy Łazienkowskiej rozpocznie się w czwartek o godzinie 18.45.

Feio odniósł się też do tego, że w poniedziałek dwóch piłkarzy Legii (Bartosz Kapustka i Maxi Oyedele) otrzymali powołania do reprezentacji Polski na październikowe mecze Ligi Narodów z Portugalią i Chorwacją.

"Piłkarz nie może osiągnąć sukcesu sam – musi mu pomóc drużyna. Cieszymy się z tego. To również pokazuje, że piłka nożna jest nieprzewidywalna i warto ciężko pracować. W przypadku Bartka Kapustki zadziałała konsekwencja, a po ośmiu latach otrzymał nagrodę. Powołanie Oyedele to historia, jaką piłka nożna lubi. To potwierdzenie jak wielkie wrażenie zrobił jego występ w sobotnim meczu. Według mnie to efekt skupienia na pracy, dostosowania się do drużyny" - zakończył Portugalczyk.