Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Poznańska lokomotywa zatrzymana. Fiorentina pokonuje Lecha 4:1 i zbliża się do półfinału

Flashscore
Fiorentina pokonuje Lecha 4:1 i zbliża się do półfinału
Fiorentina pokonuje Lecha 4:1 i zbliża się do półfinałuAFP
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji Lech Poznań przegrał z Fiorentiną 1:4. Gospodarze byli wyraźnie gorszym zespołem, a defensywa bez lidera, Bartosza Salamona, nie potrafiła zatrzymać groźnych ataków Violi.

Piłkarze Lecha rozpoczęli spotkanie rozgrywane na stadionie przy ul. Bułgarskiej bez żadnych kompleksów. Szybko ruszyli na bramkę Fiorentiny i już w 2. minucie wywalczyli rzut wolny blisko pola karnego rywali. Tam najwyżej do piłki wyskoczył Antonio Milic, ale jego uderzenie było zbyt słabe i trafiło prosto w ręce Pietro Terracciano.

Mimo odważnego początku poznańska drużyna już chwilę później straciła gola. W pierwszej groźnej akcji dla rywali pięknym strzałem z krawędzi pola karnego popisał się Nicolas Gonzalez. Piłka trafiła najpierw w słupek, a następnie odbiła się od pleców Filipa Bednarka. Do futbolówki natychmiast dopadł Arthur Cabral i pomimo próby interwencji zdezorientowanego golkipera, strzałem z bliskiej odległości umieścił ją w siatce.

Podopieczni Johna van den Broma nie zwiesili jednak głów i nadal atakowali. W 11. minucie w polu karnym po kontakcie z obrońcą przewrócił się Mikael Ishak. Sędzia nakazał jednak grać dalej, a napastnik sugerował, że był popychany. W jednej z kolejnych akcji Josip Brekalo trafił w słupek.

W 20. minucie starania zawodników Lecha przyniosły jednak efekt. Piłkę w pole karne posłał Michał Skóraś, Ishak wycofał ją głową do Kristoffera Velde, a Norweg mocnym strzałem pokonał włoskiego bramkarza.

W kolejnej fazie meczu nieznaczną przewagę zyskali zawodnicy Vincenzo Italiano, a gra toczyła się głównie w środku pola. Taką grą nieco uśpili poznaniaków i przed przerwą znów wyszli na prowadzenie. W 42. minucie Nicolas Gonzalez wygrał powietrzny pojedynek z Pedro Rebocho i sprytnym strzałem głową zdobył drugiego gola dla Violi.

Kolejorz bez pary, pasywna gra w obronie

Pierwsze minuty drugiej odsłony pokazały, że stracony gol ponownie podziałał na gospodarzy motywująco. W 54. minucie piłkę w środku pola przejął Skóraś. 23-latek popędził w stronę bramki przeciwnika i podał do Velde, który skierował futbolówkę w pole karne, jednak Filip Marchwiński nie zdołał jej sięgnąć.

Chwilę później trzeciego gola zdobyła Fiorentina. Strzał Jonathana Ikone został zablokowany przez defensorów, jednak piłkę przejął Giacomo Bonaventura i mocnym uderzeniem w lewy górny róg bramki nie dał szans Bednarkowi. W 64. minucie było już 4:1. Tym razem Ikone przedarł się przed pole karne Lecha i nieatakowany przez nikogo technicznym strzałem posłał piłkę tuż przy słupku.

Statystyki meczu Lech Poznań - Fiorentina
Statystyki meczu Lech Poznań - FiorentinaFlashscore

Piłkarze Kolejorza szukali jeszcze swoich szans, ale tego dnia niewiele już im wychodziło. Co więcej, gdyby Luca Ranieri wykazał się większą precyzją, mogliby przegrać jeszcze wyżej. Ostatecznie wynik pierwszego spotkania ćwierćfinałowego Ligi Konferencji nie uległ już zmianie. Lecha czeka teraz ogromnie trudne zadanie odwrócenia losów rywalizacji. Rewanż za tydzień w czwartek o godz. 18:45 we Florencji.