Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Dwie twarze Lecha: Doskonała pierwsza połowa i przegrana druga

Michał Karaś
Dwie twarze Lecha: Doskonała pierwsza połowa i przegrana druga
Dwie twarze Lecha: Doskonała pierwsza połowa i przegrana drugaProfimedia
Do przerwy zawodnicy Kolejorza nie pozwolili przyjezdnym strzelić choćby niecelnie. W drugiej sami nie strzelili, za to Żalgiris wywalczył gola na przedłużenie nadziei. Wygrana 3:1 niezmiennie faworyzuje Lecha, ale John van den Brom ma o czym myśleć.

Przy ok. 25 tysiącach widzów na Enea Stadionie Lech Poznań w czwartek rozpoczął rozgrywki Ligi Konferencji, w których przeszedł do historii polskiej piłki w minionym sezonie. Misja wydawała się wyjątkowo łatwa, rywal to tylko wicemistrz Litwy, który jest pogrążony w kryzysie, nie zwycięża nawet w lidze, a we wszystkich występach w Europie wygrał tylko jeden mecz.

Z takimi rywalami czasem jednak gra się najciężej: okazje przychodzą rzadko, trudno przełamać zdeterminowaną obronę, a rywal wolny od presji potrafi użądlić. Na szczęście Kolejorz już po kilku minutach pokazał, że to nie jeden z tych pojedynków. Po 10 minutach kibice mogli świętować, a debiutanckiego gola strzelił Dino Hotić. Bośniak dostał górną piłkę od Afonso Sousy i dobrze mierzoną główką nie dał szans Deividasowi Mikelionisowi.

Hotić miał apetyt na dublet i próbował swoich sił strzałem z dystansu. Golkiper miał kłopoty, ale to uderzenie było zbyt łatwe, bo pozwolił mu wpaść. Rozzuchwaleni łatwym otwarciem wyniku lechici odpuścili i skończyło się to niebezpieczną kontrą w 22. minucie. Nic z niej nie wyszło, ale pokazała, że trzeba zachować koncentrację. Chwilę później to Lech miał okazję z kontry, gdy Kristoffer Velde posłał genialną piłkę do Hoticia. Ten – sam na sam – minimalnie przestrzelił.

Wyjściowe składy Lecha i Żalgirisu
Wyjściowe składy Lecha i ŻalgirisuFlashscore

Dominacja Kolejorza nie podlegała dyskusji, a obrona Żalgirisu miała naprawdę wiele pracy. Po 35 minutach Szymczak obił poprzeczkę, a pięć minut później Antonio Milić podwoił prowadzenie. Dogrywał Joel Pereira, a Chorwat tylko przedłużył piłkę i zmieścił ją z bliska przy słupku. 

Najbardziej niebezpiecznym momentem pierwszej połowy okazała się kontuzja Filipa Marchwińskiego, który nie był w stanie dograć do przerwy. Jakby na osłodę po jego zejściu, z ponad 20 metrów Radosław Murawski wystrzelił i po rękach bramkarza futbolówka weszła do bramki

Druga połowa rozpoczęła się niewiele gorzej niż skończyła pierwsza – Lech był o tempo szybszy niż rywale z Litwy i wyglądało na to, że kolejna bramka to tylko kwestią czasu. Wydawało się słusznie, tyle że gol padł nie z tej strony. Zawodnicy Żalgirisu ruszyli szybciej, pod polem karnym piłkę stracił Karlstrom i 23-letni Anton Fase fantastycznym uderzeniem z ponad 16 metrów pokonał Filipa Bednarka

Kolejorz nie ruszył do odbudowywania przewagi, proporcje w grze się wyrównały i niezdolni do oddania jakiegokolwiek strzału przed przerwą Litwini szukali kolejnych okazji. Szukał również Lech, ale żadna z drużyn nie mogła zmienić wyniku.

O ile po Żalgirisie można się było tego spodziewać, o tyle poznaniacy popełniali tak wiele niewymuszonych błędów w drugiej połowie, że trudno było oglądać ich grę bez obaw o gola kontaktowego. Ten ostatecznie nie padł i Kolejorz wygrał 3:1. Za tydzień trzeba dokończyć dzieła w Kownie.

Wynik i statystyki meczu Lech-Żalgiris
Wynik i statystyki meczu Lech-ŻalgirisFlashscore