Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Remis wydarty w końcówce: Bayer Leverkusen ratuje passę i ćwierćfinałowe ambicje

SID
Florian Wirtz rozpoczął comeback.
Florian Wirtz rozpoczął comeback.Profimedia
Florian Wirtz wszedł, strzelił gola i uratował serię. Po słabej pierwszej połowie, liderzy Bundesligi położyli solidne fundamenty pod miejsce w ćwierćfinale Ligi Europy. W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy w Baku przeciwko Karabachowi Agdam, drużyna trenera Xabiego Alonso przegrywała 0:2 do przerwy, aby zremisować 2:2 i pozostać niepokonaną w 35. meczu w tym sezonie.

Florian Wirtz strzelił setnego gola Leverkusen w tym sezonie po wejściu jako zmiennik, podczas gdy Patrik Schick wyrównał już w doliczonym czasie. Yassine Benzia i Juninho dali nieustępliwym gospodarzom zasłużone prowadzenie do przerwy. Drugi mecz odbędzie się w przyszły czwartek na BayArenie.

"Nasi przeciwnicy byli na nas bardzo dobrze przygotowani. Dokonaliśmy kilku zmian w połowie meczu, co przyniosło dobre efekty i mieliśmy nawet szansę na wygraną" - powiedział na gorąco Wirtz, który po zdobyciu wymarzonego gola nie krył radości i przyznał, że to był trudny teren: "Na  stadionie było głośno, kibice byli w pełni zaangażowani od pierwszej minuty. Chciałem tylko pokazać, że wciąż tam jesteśmy".

Sprawdź komplet statystyk meczu Karabach Agdam - Bayer Leverkusen

Składy, formacje i noty za mecz Karabach-Bayer
Składy, formacje i noty za mecz Karabach-BayerFlashscore

Osiem zmian w Leverkusen

Alonso dokonał ośmiu zmian w stosunku do drużyny, która wygrała derby w Kolonii w niedzielę (2:0), a tylko Jonathan Tah, Robert Andrich i Alejandro Grimaldo pozostali w wyjściowym składzie przeciwko europejskim rywalom. Exequiel Palacios powrócił do wyjściowej jedenastki po powrocie do zdrowia po kontuzji uda, ale kluczowi gracze, między innymi Wirtz i Granit Xhaka, na razie pozostali na ławce rezerwowych.

Wielka rotacja przyniosła odwrotny od oczekiwanego skutek: 420 kibiców Bayeru, z których część podróżowała specjalnie zorganizowanym lotem czarterowym i otrzymała od klubu w prezencie bilety na stadion, zobaczyło kompletnie rozregulowaną drużynę trzy strefy czasowe od domu. I silnego, zdeterminowanego przeciwnika.

Trener Gurban Gurbanov najwyraźniej wyciągnął odpowiednie wnioski z porażek w poprzedniej rundzie na przełomie października i listopada (1:5 w Leverkusen, 0:1 w Baku). Bayer w pierwszej połowie był zupełnie bez formy i nie zdołał strzelić żadnej bramki wartej uwagi.

Gospodarze byli zupełnie inni: bramkarz Bayeru Matej Kovar najpierw zatrzymał Juninho i miał szczęście, że odbity strzał Marko Jankovicia trafił w słupek w 25. minucie. Czech nie miał jednak szans ani przy wykończeniu Benzii, ani przy precyzyjnie wykonanym kontrataku Juninho tuż przed przerwą - Tah dwukrotnie przegrał decydujący pojedynek.

Alonso zareagował, wprowadzając Jeremiego Frimponga w przerwie oraz Xhakę i Wirtza dziesięć minut później. Ten ostatni natychmiast wziął grę w swoje ręce i zdobył wyrównanie wspaniałym lobem. Kovar zapobiegł 1-3 dzięki genialnej obronie Juninho w 83. minucie, ale Schick i tak zdołał wyrównać.