Berger dla Flashscore o swojej wierności Liverpoolowi przed starciem LFC ze Spartą
Dla wielu jest jedną z dawnych ikon. Ale kiedy w losowaniu 1/8 finału Ligi Europy Liverpool i Sparta Praga trrafiły na siebie, było to coś wyjątkowego dla byłego pomocnika The Reds.
Rozpoczął i zakończył swoją karierę w Czechach w czerwonej koszulce. "Mam w sercu oba kluby, ale życzę trochę więcej Liverpoolowi" - przyznaje Berger w obszernym wywiadzie dla Flashscore News.
Czy byłeś szczęśliwy, że losy Sparty i Liverpoolu się zbiegły, czy też nie chciałeś starcia dwóch ulubionych klubów?
Przed losowaniem rozmawiałem o tym z synem i obaj uważaliśmy, że Sparta dostanie Liverpool. Jestem z tego powodu szczęśliwy. Oczywiście są to dwa kluby, w których grałem i wiele doświadczyłem. To świetne losowanie dla mnie, ale myślę, że również dla zwykłych kibiców. Spartanie poznają Anfield, zobaczą (Jurgena) Kloppa i wielu świetnych zawodników. Jestem tym podekscytowany.
Klub zmaga się ostatnio z brakiem gwiazd, ale jak dotąd nie widać tego w wynikach. Jak myślisz, jaki Liverpool przyjedzie do Pragi?
Niektórzy zawodnicy powoli wracają. Właśnie przeczytałem, że Mohamed Salah rozpoczął już treningi, więc będzie dostępny w Pradze. Nie sądzę, by zagrał od początku, ale na pewno dostanie jakąś część gry. Muszę jednak powiedzieć, że kiedy grali młodzi, nie było to w ogóle zauważalne. Byłem osobiście na finale Carabao Cup w Londynie i ci chłopcy zagrali fantastyczny mecz. Nie było widać żadnych diametralnych różnic.
Mają już wprawę...
W akademii przygotowują się od pewnego wieku, tak jak w A's, więc kiedy dzieciak dostaje się do pierwszej drużyny, wie dokładnie, co robić na swojej pozycji i pięknie wpasowuje się w system, co było widoczne w innych meczach. Młodzi ludzie pokazali, że mogą grać przeciwko najlepszym graczom na świecie, więc przyszłość klubu jest bardzo dobrze ugruntowana. Dlatego nie sądzę, by cokolwiek miało się zmienić.
Po meczu ze Spartą, Liverpool czeka ligowe starcie z Manchesterem City, a następnie mecz Pucharu Anglii z Manchesterem United. Czy nawet tak wymagający terminarz nie zmusi Jurgena Kloppa do oszczędzania zawodników?
Nie sądzę, ustalają priorytety i odpowiednio do tego podchodzą. Chcą wygrać wszystko, więc nie patrzą na to, co stanie się po Sparcie, wręcz przeciwnie, grają mecz po meczu. Pierwszym celem było wygranie finału z Chelsea i to zrobili. Teraz przyjdą kolejne wyzwania. Co więcej, (Darwin) Nunez, (Wataru) Endo, (Dominik) Szoboszlai wrócili, Salah trenuje, więc wybór zawodników Kloppa znów się poszerzy. Ważne jest również, aby wspomnieć, że nie traktują Sparty jako pewniaka do pokonania, wręcz przeciwnie, doskonale wiedzą, że wcale nie są źli. Ci, którzy widzieli ich mecze, zauważą, że grają dobrze, grają zespołowo, strzelają gole, a ich wyniki nie są przypadkowe.
Co więcej, Jurgen Klopp prawdopodobnie nawet nie jest w nastroju, by myśleć w ten sposób. Wolałby raczej pożegnać się z jak największą liczbą zdobytych trofeów, prawda?
To byłoby wymarzone! Nie mogę sobie wyobrazić, co by się tam wydarzyło, ponieważ już chcą dać mu pożegnalną przejażdżkę autobusem po mieście na koniec sezonu. To pożegnanie będzie ogromne, nawet jeśli Jurgen nie wygra nic więcej do końca sezonu, ponieważ był jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych trenerów w historii Liverpoolu. Ale Klopp jest maksymalistą i poprosi zawodników, aby dali z siebie wszystko w każdych rozgrywkach i spróbowali wygrać wszystko.
Byłeś w Liverpoolu tydzień temu - czy jest już poczucie melancholii z powodu zbliżającego się odejścia Kloppa?
To wciąż wczesne dni. Kiedy to wyszło na jaw, wielu fanów, których znam, narzekało. Wiele osób myślało, że to fake news. Nawet czas był dziwny. Ludzie zastanawiali się, dlaczego informacje pojawiają się w najgorszym możliwym momencie, gdy Liverpool walczy o najważniejsze trofea. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że prawdopodobnie było to słuszne posunięcie, ponieważ fani pogodzili się z tym i teraz nawet nie mówi się o tym tak dużo. Nikt nie martwi się, że po sezonie przyjdzie ktoś nowy. Wszyscy skupiają się na zakończeniu sezonu.
Kto według ciebie powinien zostać następnym menedżerem Liverpoolu?
Widziałem około dziewięciu kandydatów, którzy mogliby nim zostać, i dla mnie Xabi Alonso jest najgorętszy. Ale ktokolwiek przyjdzie do Liverpoolu po Kloppie, będzie to strasznie trudne. To tak samo jak wtedy, gdy Sir Alex Ferguson kończył pracę w United lub Arsène Wenger kończył pracę w Arsenalu. Do Liverpoolu musi przyjść trener, który nie będzie kopiował Kloppa, ale będzie miał własny styl i własną twarz. Xabi jest moim zdaniem dokładnie takim typem. Wykonuje świetną robotę w Leverkusen. Nie mają takich finansów jak Bayern, ale potrafi dobrać idealnych zawodników do swojego stylu i grają fajny futbol. Właśnie w tym widzę duże podobieństwo do Kloppa - Liverpool również nie ma budżetu Chelsea czy City, ale potrafi dobrze pracować i wybierać piłkarzy. Ponadto Xabi grał w tym klubie, zna kibiców i miasto, ludzie go tam lubią, co jest ważne.
Powiedziałeś wcześniej, że młodzież z akademii dobrze zastąpiła gwiazdy drużyny, ale gdy Mohamed Salah był niedostępny w tym czasie, na kogo postawił Liverpool? Kto był kluczowym zawodnikiem?
Virgil van Dijk zdecydowanie wyróżniał się ostatnio najbardziej. Cała oś zespołu wypadła, gdy Alisson, Salah, Trent (Alexander-Arnold), (Diogo) Jota i inni byli kontuzjowani. Chłopaki, którzy brali udział w bramkach, grali w świetnej formie. I właśnie wtedy Van Dijk przejął sztandar i pokazał, że jest wielkim filarem drużyny. W finale przeciwko Chelsea miałem wrażenie, że nawet nie spocił się na boisku, a jednak wygrywał każdy pojedynek, miał każdą piłkę. Potrafi grać do przodu. Uspokoił młodych chłopców. Pokazał, że słusznie jest określany jednym z najlepszych stoperów na świecie.
Co wiadomo na temat Sparty w Liverpoolu?
Rozmawiałem tylko z kilkoma angielskimi dziennikarzami, ale myślę, że Liverpool weźmie pod uwagę, że zmierzy się z jakościowym przeciwnikiem. Do 1/8 finału nie trafia się już przez przypadek. I tak jak powiedziałem - Sparta gra dobry futbol. W ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy trenerem drużyny jest Brian Priske, zaczęli grać nowoczesny europejski futbol, co nie miało miejsca może trzy lata temu. To było często trudne do oglądania, ponieważ nie byli w stanie podać piłki dziesięć razy. Dziś jest zupełnie inaczej. Widać to było w ostatnich derbach, kiedy nawet Slavia miała respekt przed Spartą. Grali w zupełnie innym stylu niż ten, do którego przyzwyczaił ich Jindřich Trpišovský.
Spartański futbol przypomina mi trochę Liverpool. Starają się grać kombinacyjnie na ziemi już od bramkarza. Prezentują się bardzo zespołowo, mimo że mają w składzie zdolne indywidualności, takie jak Lukas Haraslín czy Veljko Birmančević. Z tyłu mają Lada Krejciego, który jest liderem i motorem napędowym drużyny. Liverpool nie będzie miał z nimi łatwo.
Czy Haraslín i Birmančević lub Krejci proszą się o interesujący transfer za granicę?
Nie wiem, jaka jest tam polityka transferowa. Za ile Sparta w ogóle chciałaby puścić takich graczy, co ostatecznie może być piętą achillesową, bo nawet jeśli chłopcy są zdolni i mają potencjał do gry w ligach europejskich, to może się to rozbić o finanse. Ale nie mam żadnych wątpliwości, że mają to, czego potrzeba i że są obserwowani przez zagranicznych skautów. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawiły się za nich oferty.
W przypadku Krejciego w przeszłości mówiło się o Anglii, Niemczech i Hiszpanii. Czy Twoim zdaniem jest to zawodnik na Premier League?
Lada bardzo się rozwinął i poprawił w Sparcie. Wygrał wszystko, co mógł z klubem. Ma 24 lata i zdecydowanie chciałby spróbować rywalizacji za granicą. Osobiście uważam, że latem nadejdzie dla niego najwyższy czas na przeprowadzkę. I myślę, że liga hiszpańska może nie być dla niego złą ligą, ponieważ Premier League jest szybsza i chociaż Lada jest świetnym piłkarzem, nie jest tak szybki, jak by chciał. I niewiele można z tym zrobić. Każdy ma w sobie szybkość. W Hiszpanii, z jego grą pozycyjną i siłą przy piłce, zdecydowanie byłby w stanie to zrobić.
Przez długi czas było odwrotnie, a zasługi przypisywano głównie Slavii i Sparcie, które nie grały ładnego futbolu, nie odnosiły sukcesów u siebie ani w Europie.
Czasami oglądam czeską ligę lub mecze pucharowe i muszę powiedzieć, że Priske i Rosa (Tomas Rosicky) wykonali niesamowitą pracę w ciągu ostatnich dwóch lat. Rosa i ja rozmawialiśmy o tym i powiedział mi, że postanowili uczynić piłkę nożną bardziej europejską i dlatego sprowadzili zagranicznego trenera.
I to był strzał w dziesiątkę, prawda?
Na początku wyniki nie były idealne, ale zaufali mu i dali mu przestrzeń. Miał pomysł, sprowadził piłkarzy, pozbył się tych, którzy nie pasowali i dziś widać, że wszystko pięknie do siebie pasuje. Grają ładny futbol, który przyjemnie się ogląda. Stwarzają szanse, strzelają gole, podoba mi się to.
Myślisz, że w czwartek będzie podobnie?
Liverpool na pewno będzie miał trudniej w Pradze niż w rewanżu na Anfield. Nie mam pojęcia, jaki skład wystawi Klopp, prawdopodobnie będzie to młody Bradley i Clark, jestem pewien, że będzie chciał wprowadzić chłopaków, którzy wracają po kontuzji, więc jeśli Sparta chce osiągnąć dobry wynik, musi to zrobić od razu na Letnej. Nie daję im wielu szans na Anfield.
Czy to nadal wywołuje ciarki na plecach, gdy stadion się zapełnia i zaczyna się hymn "You'll Never Walk Alone"?
Oczywiście! Spędziłem tam sporo czasu jako zawodnik, a nawet gdy dziś idę tam jako kibic, wchodzę na trybuny, by posłuchać hymnu, usłyszeć śpiew fanów i za każdym razem na trybunach dostaję gęsiej skórki. Z drugiej strony, dla chłopaków ze Sparty jest to dokładnie ten moment, dla którego grają w piłkę nożną. Chcą rywalizować z najlepszymi na świecie, grać na najpiękniejszych stadionach... Oni wszyscy muszą być świadomi, że to może być najtrudniejszy mecz w ich karierze, ale i tak z niecierpliwością czekają na ostatniego członka drużyny.
Jakim typem kibica jesteś? Czy często przeżywasz mecze?
Luźnym... (śmiech) Chodzi mi o to, że to dwumecz, po którym nie mogę być rozczarowany. Grałem w Sparcie od najmłodszych lat, potem wróciłem tam pod koniec kariery. W Liverpoolu spędziłem siedem lat i odniosłem tam największe sukcesy w karierze. Mam w sercu obie drużyny, ale przyznaję, że trochę więcej życzę Liverpoolowi.