Vinicius podbudowany hat-trickiem. Chce potwierdzić rolę faworyta do Złotej Piłki w El Clasico
Pierwsza połowa w wykonaniu Królewskich przeciwko Borussii była katastrofalna, podobnie jak występ samej "siódemki". Z drugiej strony, druga połowa przeszła do historii, gdy Real Madryt stał się pierwszą drużyną w Lidze Mistrzów, która odwróciła deficyt dwóch bramek w jednej połowie, wygrywając jeszcze trzema golami. Rewanż wiosennego finału na Wembley (2:0) nie doszedł do skutku.
W odwróceniu losów meczu pomogła zacięta debata w połowie spotkania. "Nie możemy tak dalej grać! Musimy zmienić nasze nastawienie i koncentrację" – opisywał to, co działo się w szatni Lucas Vazquez, zdobywca trzeciego gola. Kibice aktualnego mistrza LM nie są przyzwyczajeni do takiego obrazu gry, jaki prezentowany był w pierwszych 45 minutach, choć od początku sezonu zdarza się to nadspodziewanie często.
Real, zdolny zarówno do totalnej porażki, jak i czystej błyskotliwości, przygotowuje się teraz do kolejnego ważnego meczu z liderem tabeli. Jeśli Los Blancos wygrają, wyrównają ligowy rekord rywala pod względem liczby niepokonanych meczów z rzędu (42). Atletico ostatni raz pokonało Real w lidze i miało to miejsce 24 września ubiegłego roku (3:1). Teraz El Clasico odbędzie się na dwa dni przed ceremonią wręczenia Złotej Piłki, w której Vinicius jest jednym z faworytów.
Od dziewięciu miesięcy wyróżnia się ponad resztę. Pomimo wolniejszego początku sezonu, gdzie był męczony przez kontuzję, Brazylijczyk poprawiał się z meczu na mecz, a wtorkowy mecz z Dortmundem był wisienką na torcie.
"Przypominał mi Pele" – powiedział po meczu platformie Movistar+ były zawodnik reprezentacji narodowej Emilio Butragueno. Koledzy Viniciusa z drużyny narodowej, Marquinhos i Gabriel, już liczą na jego triumf i przyznali, że nie mogą się doczekać, kiedy zdobędzie indywidualne trofeum. "Vinicius zdobędzie Złotą Piłkę ze względu na swój występ w poprzednim sezonie, kiedy pomógł nam wygrać Ligę Mistrzów, a nie ze względu na dzisiejszy występ" – przypomniał na konferencji prasowej Carlo Ancelotti.
Brazylijczyk w 14 meczach tego sezonu zdobył osiem goli i zanotował pięć asyst, co jest znacznie lepszym wynikiem niż w poprzednim sezonie. Wielu zastanawiało się, jak poradzi sobie po przybyciu Kyliana Mbappe – a dotychczasowe liczby są bardzo pozytywne.
"Wiemy, że na Santiago Bernabéu możemy osiągnąć wszystko" – powiedział bohater meczu. "Liga Mistrzów to nasze rozgrywki i chcemy je ponownie wygrać. Jeśli chodzi o moje relacje z klubem, zrobili dla mnie wszystko i jestem im to winien. Chcę tu zostać na zawsze" – dodał.
Brazylijczyk, który był mocno krytykowany w swoich pierwszych sezonach, jest zaledwie kilka dni od zasłużonej koronacji. Najpierw jednak chce poprowadzić swój zespół do rekordu w El Clasico. Po drugiej stronie boiska stanie jego rodak Raphinha, który również zaliczył hat-tricka w swoim ostatnim meczu Ligi Mistrzów dla Barcelony. Został najlepszym zawodnikiem w wygranym 4:1 meczu z Bayernem.
Real Madryt – Barcelona (sobota, 21:00)