Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Valencia łapie oddech, Celta pokonana 2:1 na Balaídos

Rafael Gómez
Valencia świętuje swoją pierwszą bramkę w Vigo
Valencia świętuje swoją pierwszą bramkę w Vigo @valenciacf
Walka o utrzymanie jest bardziej żywa niż kiedykolwiek. Valencia, która stoczyła się po porażce w Kadyksie i remisie na Mestalli z Realem Valladolid, zgarnęła w Vigo wynik niezwykle ważny na ostatniej prostej sezonu. Fenomenalny Mamardaszwili ratował swoich w końcówce meczu, aby dać 14. miejsce w tabeli.

Szaleństwo na ławce rezerwowych Valencii. Rozczarowanie na ławce Carvalhala. Celta i Valencia zostawiły serce na boisku w jednym z tych wspaniałych meczów, które przypominają nam, że walka o utrzymanie może być równie ekscytująca jak walka o tytuł. Co więcej, na Balaídos, Chés świętowali wyjazdową wygraną 2:1 niemal jak trofeum.

Pierwsza połowa obnażyła podwójną rzeczywistość: Celta, która posiadała piłkę, zdominowała tempo gry niemal bez przeszkód. Valencia, świadoma stawki na Estadio Balaídos, zwarła szeregi, czekała z tyłu i w 7. minucie zdobyła cennego gola dzięki znakomitej akcji zbiorowej, którą Kluivert zwieńczył strzałem w lewy róg bramki.

Wykończenie Kluiverta było istotne, ale wcześniejsze zagranie Diego Lópeza, który w obliczu absencji przejął obowiązki na prawej flance, trzeba pochwalić jeszcze bardziej. López pociągnął za sobą swoich markerów, wjechał z piłką w pole karne i z bliskiej odległości podał piłkę Holendrowi, który wbił ją do domu, dając Valencii prowadzenie w Vigo.

W 22. minucie przyszła odpowiedź Celty: Hugo Mallo omal nie doprowadził do remisu po strzale głową, który na szczęście dla Valencii złapał Mamardaszwili. Renato Tapia, zadziornym strzałem, również dał popalić gruzińskiemu golkiperowi, który do połowy utrzymał prowadzenie 0:1. Początek drugiej części był falą okazji: najpierw Celta postraszyła Valencię strzałem Seferovicia, który Mamardaszwili wybronił. Następnie Renato Tapia, dzięki opatrzonemu crossowi, uniemożliwił gościom zdobycie drugiego gola minutę później.

Mari ratuje Valencię

Valencia w kolejnych fragmentach zdominowała grę. Los Chés zmarnowali jednak kilka szans i niestety Balaídos nie jest miejscem, w którym litość jest mile widziana. Właśnie wtedy, gdy Valencia prezentowała się najlepiej, Celta znalazła wyrównanie. Seferović, który już wcześniejsze ostrzegał Valencię, główkował po krosie i w 60. minucie ostatecznie pokonał Mamardaszwilego.

Dzięki bramce Celta podniosła się na duchu. Galicjanie byli bliscy zdobycia drugiej bramki dzięki strzałowi Oscara, który trafił w słupek. Następnie kolejny strzał głową został zablokowany przez Mamardaszwilego w 81. minucie. Po kolejnej akcji to przyjezdni zdobyli jednak gola dzięki główce Mariego. Tę bramkę świętowano jak nigdy dotąd na ławce Valencii.

Celta pod koniec próbowała wyrównać wynik. Gabriel Paulista zostawił Valencię w 10-osobowym składzie po czerwonej kartce. Galicjanie, bardziej z zaangażowaniem niż piłkarsko, zbliżyli się do bramki Mamardaszwilego, ale wtedy już nawet Hugo Duro i Moriba grali jako obrońcy Valencii.

Dzięki temu rezultatowi Valencia wspięła się na 14. miejsce, mając na koncie 37 punktów z 10 zwycięstw, siedmiu remisów i 17 porażek. Celta natomiast pozostaje na 13. miejscu z 39 punktami, odzwierciedlającymi 10 zwycięstw, 9 remisów i 15 porażek.