Sevilla o włos od zatrzymania Barcy, jedynym strzelcem mistrzów był... Sergio Ramos
Sportowy pojedynek mistrzów LaLiga i Ligi Europy poprzedziła poważna burza instytucjonalna. Dyrektorzy Sevilli odmówili udziału w uroczystym posiłku w loży na stadionie Montjuïc, w proteście przeciwko oskarżeniu Barcelony o łapówkarstwo w sprawie Negreiry,. Z kolei kataloński klub zareagował zerwaniem stosunków z Andaluzyjczykami. Dyplomatyczne starcie zakończyło się remisem.
Na boisku Barça wyszła z furią, a "Pędziwiatr" Balde siał spustoszenie na lewej stronie. Lamine Yamal był nieprecyzyjny w pierwszych minutach, ale zagrożenie z jego strony było widoczne nawet wtedy, gdy pudłował. Ekipa gospodarzy dominowała, ale w 15. minucie Ivan Rakitić oddał strzał, z którym były kolega z drużyny, Ter Stegen, musiał sobie poradzić w najlepszy możliwy sposób. Trener Mendilibar nie chciał żyć w ciągłym oblężeniu na swoim terenie i poprosił swoich graczy o wyjście z jaskini.
Pięć minut później spektakularna akcja João Cancelo z fantastycznym podaniem do swojego imiennika Félixa zakończyła się strzałem napastnika w poprzeczkę bramki Nylanda. Cancelo całkowicie odmienił sytuację na prawej flance.
Ocampos i Lukebakio stwarzali zagrożenie z przodu i byli trudni do zatrzymania dla obrońców Barçy. Blaugrana szukała przestrzeni, aby wykorzystać szybkość Balde, Lamine Yamala i Lewandowskiego. Polak rozgrywał właśnie swój 950. mecz w karierze, jednak dorobku nie poprawił pomimo prób - zanotował tylko cztery strzały i jedno kluczowe podanie. Raphinha, który grał na środku, zepsuł się w połowie meczu i musiał ustąpić miejsca młodemu Ferminowi.
W drugiej połowie Andaluzyjczycy wrzucili dodatkowy bieg, ale to Barça miała dwie okazje z rzędu. Strzał Lewandowskiego został wybroniony przez norweskiego bramkarza Nylanda, a główka Gaviego z rzutu rożnego minęła bramkę.
Życie serwuje czasem niesamowite paradoksy i Montjuïc był świadkiem jednego z nich. Sergio Ramos, madrytczyk we własnej osobie, trafił do własnej bramki w akcji bez widocznego zagrożenia. Dośrodkowanie Ferrána Torresa do Lamine'a Yamala zostało odbite do tyłu przez nastolatka, piłka odbiła się od Ramosa i jako pierwszy pokonał własnego bramkarza.
Od tego momentu mecz nie miał już historii. Wściekła Sevilla desperacko szukała wyrównania, ale ekipa Xaviego broniła się solidnie. Los chciał, że zwycięstwo Barcelony i jej powrót na szczyt tabeli był zasługą ikony Realu Madryt.