Rzut karny w 129. minucie i awans. Deportivo Alaves wraca do LaLiga po szalonym rewanżu
Finałowe starcie play-off o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii nie mogło mieć bardziej emocjonującego zakończenia, ani bardziej nerwowego, dramatycznego i napiętego przebiegu. W ostatnich chwilach dogrywki na Estadio Ciudad de Valencia działy się wielkie rzeczy.
Wszystko to było jednak poprzedzone pierwszym meczem na stadionie Deportivo Alaves 11 czerwca, który zakończył się bezbramkowym remisem. Rozstrzygnięcie nie nadeszło także w ciągu 90 minut rewanżu na terenie Levante, gole nie padały również w kolejnych 30 minutach dogrywki. Zgodnie z regulaminem LaLiga2 w takiej sytuacji o awansie nie decydowałyby rzuty karne - finał play-off wygrywa drużyna, która zajęła wyższe miejsce w tabeli w sezonie zasadniczym. W tym przypadku było to Levante, którego piłkarze i fani w samej końcówce rozpoczęli już świętowanie.
W 121. minucie Pepelu mógł jeszcze rozstrzygnąć losy dwumeczu, ale jego uderzenie trafiło tylko w poprzeczkę bramki gości. Sędzia główny doliczył trzy minuty do dogrywki, a w ostatnich sekundach Rober Pier zagrał ręką we własnej szesnastce i nastąpiła długa weryfikacja tego momentu z pomocą VAR.
Sędzia uznał, że obrońca złamał przepisy i ku rozpaczy kibiców Levante przyznał przeciwnikom rzut karny. Egzekucji w niesamowitej 129. minucie dokonał napastnik Asier Villalibre, który z zimną krwią wykorzystał nadarzającą się okazję i po roku przerwy wprowadził swój zespół do hiszpańskiej elity. Filmowy scenariusz dla przyjezdnych, okrutna porażka dla gospodarzy.
Klub z miasta Vitoria-Gasteiz uzupełnił tym samym parę Granada i Las Palmas, która wywalczyła sobie drogę do LaLiga w 42. kolejkach sezonu zasadniczego drugoligowych rozgrywek.