Joao Felix reaguje na krytykę ze strony fanów Atletico: "Może nie ja jestem tym złym"
Prawo byłego zawodnika zadziałało ponownie w rundzie rewanżowej LaLiga. Po raz pierwszy od czasów Leo Messiego w sezonie 2019/20 ten sam zawodnik Barcelony strzelił gola w obu meczach ligi hiszpańskiej przeciwko Atletico, a los chciał, że był to Joao Felix, portugalski piłkarz wypożyczony do katalońskiej drużyny właśnie z Colchoneros.
Jak można się było spodziewać, powrót Joao Felixa do Civitas Metropolitano nie był spokojny. Od płonących koszulek po zdewastowanie tablicy z nazwiskiem portugalskiego piłkarza na zewnątrz stadionu, sprawa częściowo przypominała Luisa Figo, kiedy grał dla Realu Madryt przeciwko Barcelonie.
"Starałem się cieszyć grą tak bardzo, jak to możliwe, zawsze lubię te mecze przeciwko wielkim drużynom, są "pikantne", kibice są nieco bardziej prowokujący, a to tylko sprawia, że chcę grać więcej, błyszczeć i pomagać drużynie. To właśnie starałem się zrobić, a zdobycie trzech punktów było najważniejsze" – powiedział w rozmowie z ESPN.
"Jak powiedziałem wcześniej, ludzie na trybunach nie wiedzą o rzeczach, które wydarzyły się tutaj w czasie, gdy tu byłem. Jak widać, to co malują z zewnątrz to to, że źle dogaduję się z moimi byłymi kolegami z drużyny, to nieprawda. Jak widać, rozmawiałem tam z Samuelem Lino i Lemarem i każdy, kto przechodził, podchodził, aby mnie przytulić i porozmawiać ze mną. Nie mam nic przeciwko nim ani oni przeciwko mnie" – powiedział.
"Ci na zewnątrz oczywiście nie wiedzą, co działo się w środku, rozumiem ich reakcje, ale może to nie ja jestem tutaj tym złym" – zakończył.