Dowbyk idzie po Pichichi, a Girona odzyskuje pierwsze miejsce po rozbiciu Sevilli
Sevilla, która ma napastników z wielkimi karierami, takich jak En Nesyri (w Pucharze Afryki) czy Rafa Mir, zaskoczyła wszystkich wprowadzeniem do pierwszej drużyny Isaaca Romero. Prawda jest taka, że zawodnik z Lebriji udowadnia, że awans był jak najbardziej zasłużony.
Sprawdź komplet statystyk z meczu Girona-Sevilla
Zadebiutował dwiema bramkami w Copa del Rey przeciwko Getafe, a w LaLidze strzelił gola Gironie na Montilivi już w 10. minucie. Świetne zagranie Ocamposa i Suso trafiło pod buty Adriá Pedrosy. Jego dośrodkowanie z lewej flanki zostało perfekcyjnie wykończone w polu karnym przez Isaaca Romero i dało Sevilli prowadzenie.
Sześć magicznych minut Dowbyka
Radość drużyny Quique Sáncheza Floresa trwała jednak krótko. Trzy minuty później zagranie Savinho z lewej flanki trafiło do Artema Dowbyka, który pokonał Badé i wyrównał. Ukrainiec jest w świetnej formie i potwierdził to dwie minuty później. Po raz kolejny Savinho poprowadził orkiestrę, podał do Portu, a urodzony w Murcji Portu podał do Dowbyka, który poprawił na 2:1.
A że nie ma dwóch bez trzech, w 19. minucie skompletował hat-tricka. Dowbyk ponownie otrzymał precyzyjne podanie, stanął twarzą w twarz z Sergio Ramosem i strzelił gola, z którym Dmitrović nie mógł nic zrobić. Dzięki tym trzem trafieniom w ciągu zaledwie sześciu minut Ukrainiec zrównał się z Bellinghamem w klasyfikacji strzelców (Pichichi) z 14 bramkami.
Girona pokazała wielką szybkość i niebezpieczeństwo w kontratakach. W 36. minucie mógł paść czwarty gol, po świetnym zagraniu Savinho, ale Portu strzelił... w poprzeczkę.
Czwarty gol Cygankowa
W drugiej połowie Girona nadal posiadała piłkę. Mogli powiększyć swój dorobek, gdy główka Yangela Herrery z rzutu rożnego Cygankowa trafiła w słupek. Ale w następnym ruchu ukraińsko-izraelski nie popełnił błędu. Miguel Gutiérrez zagrał piłkę do Savinho, który dośrodkował w pole karne, a Cygankow podwyższył na 4:1.
Wkrótce potem Sevilla zareagowała strzałem z bliskiej odległości Djibrila Sowa, który został dobrze obroniony przez Gazzanigę. Po rozstrzygnięciu meczu Sevilla starała się ratować wynik i wprowadziła dwóch nowych zawodników: Hannibala Mejbri i Luciena Agoumé. Francuz i Tunezyjczyk zrobili dobre wrażenie swoimi ruchami, a nawet stworzyli kilka groźnych okazji.
Míchel zmienił dwóch bohaterów meczu: Savinho i Dowbyka, wprowadzając Pablo Torre i Stuaniego.
Yan Couto, który zaliczył świetny występ, szukał piątego gola strzałem spoza pola karnego, ale Dmitrović mu przeszkodził. W końcu gol padł, po dośrodkowaniu Miguela Gutiérreza, które Christian Stuani wykończył, umieszczając piłkę w siatce.
W Gironie wciąż świętują. Drużyna jest ofensywnie rozpędzona. Z wyjątkiem meczu z Realem Madryt - który jest jedynym przegranym - są przyzwyczajeni do zdobywania bramek przeciwko wielkim drużynom: cztery gole przeciwko Barcelonie, cztery przeciwko Atlético de Madrid i pięć przeciwko Sevilli.