Carvajal doznał urazu pechowo, bo w samej końcówce meczu, już w doliczonym czasie gry przy prowadzeniu Realu Madryt 2:0 w starciu z Villarreal. Obrońca przy wybijaniu piłki trafił w Yeremiego Pino, co spowodowało przeraźliwy ból, krzyk i łzy jednego z kapitanów Królewskich.
Kiedy doszło do starcia, nie było miejsca na stadionie, do którego nie dotarłby krzyk z bólu Daniego Carvajala. Jako pierwszy zjawił się przy nim Lucas Vazquez, a następnie ze wsparciem przybiegli kolejni gracze Realu. Wtedy było widać, że kontuzja jest poważna, co potwierdza Carvajal.
"Potwierdzono poważny uraz więzadła krzyżowego. Będę miał operację i czeka mnie kilkumiesięczna przerwa, już nie mogę się doczekać rozpoczęcia rekonwalescencji i powrotu jak bestia. Dziękuję wam wszystkim bardzo za wiadomości, czuję się bardzo kochany" – przekazał Carvajal na Instagramie, dodając zdjęcie z karetki.
Kontuzji nie potwierdził jeszcze sam klub w oficjalnym oświadczeniu, ale Carvajal nie pozostawił złudzeń. Uraz zerwania ACL oznacza, że prawy obrońca Realu Madryt już w tym sezonie nie pojawi się na murawie i sprawi, że sytuacja Królewskich będzie nieciekawa, bo na ten moment jedynym zastępcą Hiszpana jest Lucas Vazquez. W tym samym meczu z powodu urazu przedwcześnie murawę opuścił Vinicius Jr., ale w jego przypadku przerwa powinna być znacznie krótsza.