Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Barcelona znów budzi się po przerwie, Dani Olmo daje wygraną w debiucie

Michał Karaś
Zaktualizowany
Barcelona znów budzi się po przerwie, Dani Olmo daje wygraną w debiucie
Barcelona znów budzi się po przerwie, Dani Olmo daje wygraną w debiucie Jose Breton / NurPhoto / NurPhoto via AFP
Pierwsza połowa była powodem do wstydu Barcelony, choć przy sporej zasłudze niestrudzonych gospodarzy. W drugiej Rayo Vallecano nie zdołał utrzymać prowadzenia, stłamszone naporem przyjezdnych. Lewy gola nie strzelił (VAR wycofał jego trafienie), za to Dani Olmo zaliczył debiut perfekcyjny. Jego bramka dała trzecie z rzędu 2:1 Dumie Katalonii, która obejmuje pozycję lidera ligi hiszpańskiej.

Po dwóch zwycięstwach z niewygodnymi rywalami Barcelona Hansiego Flicka we wtorek zawitała w madryckiej dzielnicy Vallecas, gdzie ostatnie ligowe zwycięstwo Katalończycy odnosili jeszcze w 2018 roku. 

Sprawdź szczegóły meczu Rayo Vallecano - Barcelona

Stracone 45 minut Barcy, Rayo imponowało ambicją

Pierwsze fragmenty meczu pokazywały, że gospodarze są zdeterminowani serię przedłużyć. Po pięciu minutach Rayo mogło wyjść na prowadzenie, gdyby Palazon doszedł do strzału w walce o piłkę z Yamalem. Co nie udało się za pierwszym razem, to gospodarze zrobili przed upływem 10. minuty. De Frutos podawał z prawej strony i świetny finisz Unaia Lopeza pozwolił zmieścić piłkę przy bliższym słupku.

Marc-Andre Ter Stegen został pokonany błyskawicznie i w żadnym meczu dotąd nie zachował czystego konta. Znacznie większym problemem dla faworytów z Barcelony była jednak niemoc ofensywna. Doskok i wysoka intensywność Rayo odcinały kompletnie od podań Roberta Lewandowskiego, ale i koła zamachowe Blaugrany stały w miejscu lub notowały puste przebiegi. 

Dopiero w 19. minucie Inigo Martinez oddał pierwszy celny strzał Barcy, ale posłał piłkę wprost w rękawice Cardenasa. Z kolei w 37. minucie Lamine Yamal próbował z dystansu, jednak golkiper zdołał obronić i tę próbę. Do przerwy wynik już się nie zmienił, a mogło być nawet gorzej, gdyby Ter Stegen nie wybronił uderzenia Espino z 43. minuty.

Liczby Lewandowskiego - od nieobecności w pierwszej połowie, przez ataki po przerwie, po defensywę w końcówce
Liczby Lewandowskiego - od nieobecności w pierwszej połowie, przez ataki po przerwie, po defensywę w końcówceOpta by Stats Perform / AFP

Wejście smoka? Nie, wejście Olmo

Kadrowo Duma Katalonii wróciła z jedną zmianą, za to istotną: w miejsce Ferrana zadebiutował Dani Olmo. Za to zmiana w nastawieniu faworytów była kolosalna, przyjezdni momentalnie osaczyli Rayo i próbowali wyrównać jak najszybciej. Po pięciu minutach Raphinha doskonale posłał centrę do Roberta Lewandowskiego, ale ten minął się z nią na wprost bramki. 

Miał drugą szansę po kolejnych pięciu minutach, tym razem niekryty wybrał bliższy róg, tyle że posłał piłkę obok bramki. Jeszcze Dani Olmo po szybko rozegranym rzucie wolnym huknął w poprzeczkę z dystansu i wydawało się, że madrytczycy przetrwają kwadrans. Nie przetrwali, w 60. minucie gola na 1:1 strzelił Pedri, asystował zawsze gotowy Raphinha.

Do trzech razy sztuka dla Lewandowskiego? Wydawało się, że dokładnie tak będzie. Cardenas wybił przed siebie piłkę po strzale, a futbolówkę przejął Polak. Wyczekał i wsunął ją pod dalszy słupek pomimo powrotu obrońców. Czwarty gol w trzecim meczu? Nie, wcześniej w ataku faulował Kounde. To nie warszawiak miał być gwiazdą wieczoru: na osiem minut przed końcem Yamal miał do wyboru Lewandowskiego (piłka górą) lub Olmo (wycofanie po ziemi). Wybrał drugą opcję i to debiutant dał prowadzenie Barcelonie!

Nawet 10 doliczonych minut i kontuzja Bernala (Flick nie miał już okna do zmiany) nie przybliżyły Rayo do odzyskania choćby punktu w tym meczu. Gospodarze próbowali do ostatnich chwil, ale w desperackich atakach zdecydowanie brakowało dokładności i Barca wywozi wygraną z Madrytu, wspinając się na pierwsze miejsce LaLigi!

Liczby meczu Rayo Vallecano - Barcelona
Liczby meczu Rayo Vallecano - BarcelonaOpta by Stats Perform