Athletic pokonuje pogrążoną w kryzysie Sevillę. Mecz nr 500 Ernesto Valverde
Goście z Kraju Basków doskonale zdawali sobie sprawę, że drużyna z Andaluzji znajduje się obecnie w ogromnym kryzysie, dlatego od samego początku postanowili zaatakować rywali. Ofensywne akcje, w których brylował oczywiście będący w świetnej formie Nico Williiams, pozwalały im regularnie przedostawać się w okolice pola karnego Sevilli, ale początkowo nie przynosiło to żadnych efektów.
Zawodnicy Quique Sancheza Floresa nie zamierzali oczywiście jedynie się bronić, zwłaszcza występując przed własnymi kibicami. Sami również próbowali tworzyć dogodne sytuacje, jednak ich ataki były nieco chaotyczne.
W 23. minucie groźnym uderzeniem popisał się Gorka Guruzeta. Marko Dmitrović odbił uderzenie, choć miał spore problemy z opanowaniem piłki. Jego usprawiedliwieniem może być padający deszcz, który sprawiał, że boisko było wyjątkowo śliskie. Kilka minut później był już jednak bez szans.
Po upływie pół godziny gry doskonałe dośrodkowanie w pole karne posłał Inigo Ruiz de Galarreta. Tam najwyżej wyskoczył Mikel Vesga i mocnym uderzeniem głową pokonał serbskiego bramkarza.
Wyrachowanie gości, skuteczność Paredesa
Druga odsłona spotkania mogła rozpocząć się od błyskawicznego podwyższenia prowadzenia przez zespół Valverde. Tuż po jej rozpoczęciu potężny strzał ze skraju pola karnego oddał Nico Williams, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska uderzał Suso, ale i on zrobił to niecelnie.
W kolejnej fazie meczu wydawało się, że to Sevilla jest zdecydowanie bliższa wyrównania, ale wówczas drugiego gola dla zespołu z Kraju Basków zdobył Aitor Paredes, wykorzystując dalekie podanie od Andera Herrery. Następnie goście skupili się uważnej grze w defensywie i dowieźli zwycięstwo do końca. Wygrana pozwoliła im wspiąć się na trzecie miejsce w tabeli LaLiga.