Pogoń Szczecin wygrywa z Odrą Opole, Grosicki bohaterem Portowców. Awans Puszczy i Śląska
Pogoń Szczecin przystępowała do starcia z Odrą Opole jako bezwzględny faworyt. I początek spotkania faktycznie należał do drużyny ze Szczecina. Już w 16. minucie meczu dobrą okazję do zdobycia gola miał Adrian Przyborek, który jednak z bliskiej odległości trafił tylko w słupek bramki rywala. Szczecinianie przez większość pierwszej połowy byli w ataku pozycyjnym i nie czuli się najlepiej w tej roli. Pogoń miała spore problemy, by sforsować defensywę Odry i nie oglądaliśmy wielu klarownych sytuacji do zdobycia gola.
W 31. minucie Pogoń przeprowadziła niezłą akcję. Linus Wahlqvist otrzymał podanie z boku boiska. Gracz ze Szczecina długo się nie namyślał i huknął na bramkę Adriana Wójcika. Uderzenie było bardzo mocne, ale wprost w bramkarza Odry, który nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił, mimo kolejnych prób w wykonaniu Wahana Biczachczjana oraz Alexandra Gorgona.
Druga połowa rozpoczęła się mocno ospale. Obie ekipy nie forsowały tempa i nie oglądaliśmy żadnych sytuacji podbramkowych. Pogoń miała przewagę w posiadaniu piłki, z której jednak za wiele nie wynikało. W 76. minucie niespodziewanie to gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Maksymilian Banaszewski zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył strzałem. Pech w tym, że jego uderzenie minęło nieznacznie światło bramki gości. Do końca regulaminowego czasu gry nie oglądaliśmy już więcej klarownych sytuacji, przez co czekała nas dogrywka.
Dogrywka rozpoczęła się w sposób wymarzony dla Pogoni. Już w 92. minucie upragnioną bramkę dla ekipy ze Szczecina zdobył Kamil Grosicki, który wykorzystał podanie Kacpra Łukasiaka. Po zdobytej bramce tempo meczu ponownie się uspokoiło, a Pogoń starała się jak najdłużej utrzymać przy piłce na połowie rywala. Odra z kolei szukała okazji na kontrę, jednak defensywa gości funkcjonowała bez zarzutu.
W 113. minucie przyszła długo wyczekiwana sytuacja dla gospodarzy. Zza pola karnego na uderzenie zdecydował się wówczas Piotr Żemło. Strzał zawodnika Odry sprawił spore problemy Krzysztofowi Kamińskiemu, który jednak zdołał sparować piłkę i uratować swój zespół przed stratą gola. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił (mimo drugiej żółtej kartki w doliczonym czasie dla Koulourisa) i ostatecznie Pogoń mogła cieszyć się z awansu do kolejnej fazy Pucharu Polski, choć gra ekipy ze Szczecina zdecydowanie nie zachwyciła.
Dublet Paluszka w Radomiu
We wtorek swoje mecze Pucharu Polski rozgrywali także inni ekstraklasowicze. W Kołobrzegu miejscowa Kotwica uległa Puszczy Niepołomice 0:1, a strzelcem jedynego gola w meczu był Artur Siemaszko, który pokonał Kacpra Krzepisza w 53. minucie spotkania.
Więcej goli padło za to w Radomiu, gdzie Radomiak przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:3. Wynik starcia przed przerwą otworzył Aleksander Paluszek, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Piotra Samca-Talara. Obrońca WKS-u podwyższył prowadzenie tuż po upływie godziny gry, gdy znów skierował piłkę do siatki uderzeniem głową, tym razem po wrzutce z rzutu wolnego Petra Schwarza. Rezultat spotkania na 3:0 ustalił Sebastian Musiolik, pokonując Macieja Kikolskiego mocnym strzałem sprzed pola karnego.
Losowanie par 1/8 finału Pucharu Polski odbędzie się w czwartek 4. listopada o godzinie 16:00.