Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Stolarczyk obronił karnego, ale to nic nie dało. Chelsea awansowała do półfinału FA Cup

Hubert Nowicki
Stolarczyk obronił karnego, ale to nic nie dało. Chelsea awansowała do półfinału FA Cup
Stolarczyk obronił karnego, ale to nic nie dało. Chelsea awansowała do półfinału FA CupAFP
Chelsea dołączyła do grona półfinalistów Pucharu Anglii po wygranej 4:2 z Leicester. W spotkaniu nie brakowało dramaturgii, a Jakub Stolarczyk obronił rzut karny wykonywany przez Raheema Sterlinga, ale w końcówce to gospodarze pokazali klasę na tle grających w dziesiątkę Lisów.

Spotkanie zaczęło się po myśli gospodarzy, którzy po akcji Nicolasa Jacksona i bramce Marca Cucurelli prowadzili od 13. minuty i sprawiali wrażenie po prostu lepszej drużyny na boisku. Dodajmy, że Jakub Stolarczyk nie mógł nic zrobić przy bramce Argentyńczyka, który otrzymał podanie wzdłuż bramki i posłał piłkę do pustej siatki.

W 26. minucie mogło i powinno być już 2:0, ponieważ Raheem Sterling został sfaulowany przez Issahaku Fatawu i sam podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Uderzył jednak bardzo słabo, po ziemi, w swoją prawą stronę, a właśnie tam rzucił się Stolarczyk, który tym samym utrzymał swoją drużynę z tylko jedną bramką straty. Anglik kilka minut później miał okazję do rehabilitacji, ale spudłował, gdy wyszedł na spotkanie sam na sam z polskim bramkarzem. 

Na jego szczęście w końcówce pierwszej połowy Cole Palmer wykończył jego dogranie w pole bramkowe, przez co Sterling mógł zejść na przerwę z zapisaną asystą na swoim koncie oraz dwubramkowym prowadzeniem swojego zespołu. Stolarczyk spisywał się dobrze między słupkami, obronił chociażby mocne uderzenie Mychajło Mudryka, ale jego zespół był zupełnie bezzębny w ofensywie i mimo że Robert Sanchez był kiepsko dysponowany między słupkami The Blues, Lisy nie potrafiły tego wykorzystać.

Po zmianie stron z pomocą gościom przybył... Axel Disasi. Francuski stoper z około 40 metrów od swojej bramki mocno podał w kierunku swojego bramkarza, ale Sancheza nie było akurat na posterunku, a obrońca podał w światło bramki. Skutki były oczywiście opłakane, piłka wpadła do bramki, a Leicester do remisu brakowało już tylko jednego gola.

Prawdziwy koszmar dla Chelsea wydarzył się jednak po godzinie gry. Nagle gospodarze stracili wszystko, na co zapracowali sobie od początku meczu. Stephy Mavididi zabawił się w polu karnym z Malo Gusto i pięknie uderzył po długim słupku. Sanchez wyciągnął się jak struna, ale nie dotknął piłki, która wpadła tuż przy słupku. Na tablicy wyników mieliśmy remis 2:2, a Chelsea mogła żałować wszystkich niewykorzystanych sytuacji, głównie tych Sterlinga. 

Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry The Blues odzyskali jednak kontrolę nad meczem. Na spotkanie sam na sam ze Stolarczykiem mknął z piłką Jackson, gdy wykosił go Callum Doyle. Sędzia wskazał na rzut karny i ukarał Anglika żółtą kartką. Powtórki i analiza VAR jasno pokazały jednak, że cięcie miał miejsce przed polem karnym, więc Chelsea dostała tylko rzut wolny, ale za to Doyle musiał opuścić murawę po czerwonej kartce. 

Warto też zwrócić uwagę na fatalną egzekucję rzutu wolnego przez Sterlinga... Niepowołany na najbliższe zgrupowanie przez Garteha Southgate'a skrzydłowy kontynuował swój koszmarny występ. Z kilkunastu metrów uderzył w taki sposób, że nawet gdyby bramka była trzy razy szersza i dwa razy wyższa, nie trafiłby w jej światło. Kibice na Stamford Bridge zaczęli gwizdać i czekali, aż zostanie zdjęty z boiska. 

Oceny Flashscore po meczu Chelsea - Leicester
Oceny Flashscore po meczu Chelsea - LeicesterFlashscore

Wreszcie w 86. minucie w jego miejsce pojawił się Noni Madueke, a wcześniej za Mudryka na placu gry zameldował się Carney Chukwuemeka. To właśnie ci dwaj rezerwowi dobili bezradne Leicester, które po wykluczeniu swojego obrońcy tylko broniło się w swoim polu karnym. Najpierw kapitalną akcję przeprowadzili Palmer z Chukwuemeką, po którym ten drugi wyprowadził Chelsea na prowadzenie, a w 98. minucie pięknym uderzeniem w okienko Stolarczyka pokonał Madueke. 

To Chelsea dołącza więc do Coventry i Manchesteru City w gronie półfinalistów Pucharu Anglii i w drugiej połowie kwietnia zagra na Wembley. Do tego zestawu dołączy jeszcze Manchester United lub Liverpool, a po ostatnim ćwierćfinale dojdzie do losowania par półfinałowych.