Ukraina odwraca wynik w meczu ze Słowacją i wraca do gry na Euro
Bardzo dobrze w mecz weszli Słowacy, którzy z pewnością byli zbudowani zwycięstwem w pierwszej kolejce z Belgią, przez co nie mieli zbyt dużej presji przed dzisiejszym spotkaniem, ponieważ żaden wynik nie eliminował ich z mistrzostw. W zupełnie innej sytuacji byli Ukraińcy, którzy sensacyjnie przegrali aż 0:3 z Rumunią i dzisiaj praktycznie groziło im odpadnięcie z turnieju, biorąc pod uwagę, że w ostatnim meczu zagrają z Belgią, a nawet zdobyte tam trzy punkty nie musiałyby dać im awansu do fazy pucharowej.
Słowacy raz za razem testowali umiejętności Anatolija Trubina, który między słupkami ukraińskiej bramki zastąpił Andrija Łunina. Bramkarz Benfiki najpierw interweniował przy strzale z ostrego kąta Lukasa Haraslina, a chwilę później uchronił swój zespół heroiczną interwencją po uderzeniu Ivana Schranza.
Napór podopiecznych Francesco Calzony przyniósł jednak skutek chwilę później, gdy w 17. minucie Schranz zamykał akcję po dośrodkowaniu Haraslina i strzałem głową wyprowadził Słowację na prowadzenie, dołączając tym samym do Jamala Musiali w gronie jedynych zawodników na tych mistrzostwach, którzy zdobyli już dwie bramki.
Z czasem jednak jeszcze w pierwszej połowie obudziła się Ukraina, która próbowała wykorzystywać kontry z wykorzystaniem niezwykle dynamicznego Mychajło Mudryka i potrafiącego utrzymać się przy piłce w ataku Artema Dowbyka. Pierwsze próby nie były jednak skuteczne, bo albo na straży stał Martin Dubravka, albo zawodnicy Ukrainy obijali obramowanie słowackiej bramki, albo też świetnie interweniowali obrońcy tego zespołu, którzy blokowali kolejne uderzenia na bramkę.
Jeszcze większą przewagę gracze Serhija Rebrowa osiągnęli jednak po przerwie. Byli przecież zmuszeni do reakcji, chcąc uniknąć eliminacji z turnieju, nie było już czego bronić. Po zgrabnej kontrze, w której udział brali Mudryk i Dowbyk udało im się doprowadzić do wyrównania po ładnym podaniu w pole karne Oleksandra Zinczenki. Piłka po jego zagraniu znalazła w polu karnym Mykołę Szaparenkę, a ten technicznie uderzył tuż przy słupku nie dając szans Dubravce i otworzył konto strzeleckie Ukrainy na tym Euro.
W dalszej fazie oba zespoły grały nieco ostrożniej, nie chcąc narażać się na stratę cennego punktu, ale odważniejsza finalnie okazała się Ukraina, która bardzo szybko przeniosła akcję ze swojej obrony do fazy ataku, a tam w pole karne na wole pole Szaparenko zagrał do Romana Jaremczuka, który pojawił się na placu gry w drugiej połowie. W 80. minucie piłkarz Valencii stanął sam na sam z Dubravką i lekko dziubnął piłkę, która przeszła obok Słowaka, a obrońcy tego zespołu nie dali rady wybić piłki zanim ta przekroczyła linię bramkową.
Słowacy próbowali w końcówce szturmu na bramkę rywali, ale nie dali już rady i nie powiększyli swojego dorobku punktowego, a Ukraina wraca do gry i wciąż ma w swoich rękach możliwość spokojnego wyjścia z grupy. Emocje w grupie E rosną, a już jutro o 21 swoje drugie spotkanie rozegrają kadry Rumunii i Belgii.