Szewczenko ma nadzieję, że Euro 2024 przypomni światu o cierpieniu Ukrainy
Ukraina rozpocznie swój europejski turniej w poniedziałek meczem z Rumunią w Monachium. Zestawieni w grupie E ze Słowacją i Belgią, Ukraińcy mają nadzieję na awans z fazy grupowej.
Trzy lata temu, na poprzednim Euro, drużyna prowadzona przez Szewczenkę dotarła do ćwierćfinału, gdzie została pokonana 4:0 przez Anglię. Tym razem 47-letni Szewczenko nie jest już trenerem, ale prezesem Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej, a jego były partner z Dynama Kijów, Serhij Rebrow, musiał ciężko pracować, aby doprowadzić drużynę do Niemiec pomimo ogromnego chaosu i ostrego niepokoju zawodników, naznaczonych bliznami po konflikcie wywołanym w lutym 2022 r. przez rosyjską inwazję na ich kraj.
"W grę wchodzą dwa elementy", zauważył Szewczenko w wywiadzie dla. "Z jednej strony pokazaliśmy , że nadal jesteśmy konkurencyjni i że nadal wyróżniamy się w piłce nożnej, nawet podczas wojny. Po drugie, co najważniejsze, z dumą reprezentujemy Ukrainę i przypominamy światu, przez co przechodzimy".
"Każde zwycięstwo jest kluczowe"
"Każde zwycięstwo dla naszego kraju, na boisku i poza nim, jest kluczowe dla wszystkich Ukraińców, a zwłaszcza dla tych, którzy w tej chwili bronią kraju" - podkreśla.
Podobnie jak zwycięstwo ukraińskiego boksera Ołeksandra Usyka nad Tysonem Furym o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej 19 maja, ma on nadzieję, że każde zwycięstwo Ukrainy podniesie morale na linii frontu.
Przygotowania do rozgrywek kontynentalnych, których Niemcy są gospodarzem do 14 lipca, były skomplikowane dla reprezentacji Ukrainy, która musiała grać poza swoimi granicami. Kiedy piłkarze mówią o presji, zwykle mają na myśli dobry występ przed fanami lub sprostanie sportowym wyzwaniom. Ale dla niektórych ukraińskich graczy jest to znacznie poważniejsza kwestia: muszą trenować mimo trudnej sytuacji w kraju.
"Najtrudniejszą rzeczą w naszej sytuacji jest dostosowanie się do szybko zmieniającego się środowiska dotkniętego wojną", wyjaśnia Shevchenko. "Mamy do czynienia z wieloma ograniczeniami, w tym ograniczeniami bezpieczeństwa, nalotami, atakami rakietowymi z Rosji, godzinami policyjnymi i przerwami w dostawie prądu".
"Te problemy utrudniają działanie, ale radzimy sobie dobrze".