Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sensacja w Monachium. Piękne gole Rumunów w starciu z Ukrainą

Hubert Nowicki
Sensacja w Monachium. Piękne gole Rumunów w starciu z Ukrainą
Sensacja w Monachium. Piękne gole Rumunów w starciu z UkrainąAFP
Spotkanie Rumunii z Ukrainą mogło być nazywane testem dla prawdziwych fanów piłkarskiego święta, jakim jest turniej mistrzostw Europy. Jeśli ktoś zdecydował się obejrzeć to spotkanie, na pewno nie może żałować, bo obejrzał jedno z najładniejszych trafień tego turnieju i zobaczył niesamowitą niespodziankę w postaci triumfu Rumunii 3:0.

Mecz inaugurujący zmagania w grupie E teogrocznego Euro był definicją magii wielkiego turnieju. Poniedziałek, czyli przecież dla wielu osób dzień pracy, godzina 15, czyli sam środek dnia, a na stadionie w Monachium zasiadło niemal 70 tysięcy rozemocjonowanych kibiców, którzy wspierali swoje reprezentacje. Wiele więcej osób zasiadło z kolei przed telewizorami w całej Europie. 

Spotkanie rozpoczęło się powolnie, dominowali Ukraińcy, ale z ich poczynań nie wynikało nic dobrego, ponieważ grali bardzo statycznie. Można było domyślać się, dlaczego UEFA to właśnie ten mecz wyznaczyła na najwcześniejszą, czyli najmniej atrakcyjną godzinę. Później jednak wszystko to wynagrodził nam Nicolae Stanciu

Rumuński napastnik w 29. minucie wykorzystał błąd Andrija Łunina, który kopnął piłkę prosto pod nogi Dennisa Mana. Ten przytomnie odegrał na skraj pola karnego, gdzie perfekcyjny strzał oddał piłkarz występujący na co dzień w Damacu z Arabii Saudyjskiej. Prostym podbiciem uderzył tuż pod poprzeczkę, nie dał szans Łuninowi i wprawił w ekstazę kibiców, którzy masowo przybyli na stadion w Monachium w koszulkach Gheorghe Hagiego, czyli najwybitniejszego rumuńskiego piłkarza w historii. 

Ukraińcy musieli się obudzić, ponieważ mnóstwo błędów popełniał Viktor Tsygankov, jeźdźcem bez głowy był Mychajło Mudryk, a pojedynków nie potrafił wygrać Artem Dovbyk, czyli odkrycie tego sezonu La Liga. Świetnie przez cały mecz radzili z nim sobie Radu Dragusin i Andrei Burca, czyli środkowi obrońcy Rumunii, którzy schowali go do kieszeni. 

Nasi wschodni sąsiedzi wciąż mieli jednak całą drugą połowę, by odwrócić losy meczu, w końcu prowadzenie było tylko jednobramkowe. Rumuni mieli jednak inne plany na drugą część spotkania. W 53. minucie wyszli z kontrą, którą prowadził świetnie grający dziś Man, a po stracie piłki futbolówka trafiła pod nogi Razvana Marina. Ten się nie zastanawiał i huknął w stronę bramki Łunina, którego zaskoczył kozioł tuż przed jego interwencją i piłka znalazła drogę do siatki! Rumuńscy fani oszaleli!.

To jednak nie wystarczyło zespołowi, który był skazywany na porażkę w grupie E. Wykorzystali oni bezradność będących na deskach Ukraińców i cztery minuty później po krótko rozegranym rzucie rożnym i kolejnej fenomenalnej akcji Mana strzelili kolejnego gola po uderzeniu z najbliższej odległości Denisa Dragusa. Sędziowie sprawdzali jeszcze możliwego spalonego, ale rumuński napastnik był idealnie usatwiony w linii z defensywą rywali. 

Zwycięstwo Rumunii to na ten moment największa sensacja tych mistrzostw. Zwłaszcza, że nie było ono przypadkowe i po grze w głębokiej defensywie. Wygrali po świetnej ofensywnej piłce i golu, który po turnieju na pewno będzie w czołówce najładniejszych trafień turnieju. Teraz mają otwartą drogę do 1/8 finału, a przed sobą mecze z Belgią i Słowacją