Włochy zostały wyrzucone z Euro na etapie 1/8 po tym, jak zostały pokonane 2:0 przez Szwajcarię w Berlinie w sobotę, ale katastrofalna próba obrony tytułu nie kosztowała Spallettiego jego pracy.
"Jestem pragmatykiem, nie da się rozwiązać problemów, porzucając długoterminowy projekt lub zwalniając trenera i zawodników, którzy towarzyszyli nam w tym projekcie" – powiedział dziennikarzom Gabriele Gravina, szef włoskiej federacji piłkarskiej.
Włochy przystąpiły do Euro jako aktualni mistrzowie, ale pod wodzą Spallettiego, który latem ubiegłego roku zastąpił Roberto Manciniego, poniosły porażkę w Niemczech.
"Spalletti ma nasze wsparcie, musi mieć naszą wiarę, musi zabrać się do pracy, ponieważ za 60 dni rozpoczyna się Liga Narodów" – dodał Gravina.
"Nie możemy sobie wyobrazić, że (Kylian) Mbappe lub Cristiano Ronaldo nagle pojawią się na naszej scenie, więc musimy być cierpliwi".
Spalletti przyjął posadę we Włoszech z ogromnym uznaniem po tym, jak poprowadził Napoli do historycznego tytułu Serie A, ale miał okropny turniej, gubił się, zmieniając składy i formacje oraz wściekając się na dziennikarzy.
65-latek powiedział przed turniejem, że do największej pracy w swojej długiej i bogatej w wydarzenia karierze trenerskiej, wniesie najlepszą wersję siebie.
Zapytany, czy udało mu się to osiągnąć, Spalletti powiedział: "Oczywiście, że nie, bo gdyby tak nie było, mówiłbym tutaj o czymś innym".
"Wczorajszy mecz sprowadził nas z powrotem do zera i od tego miejsca musimy zacząć od nowa" – powiedział Spalletti.
Włochy rozpoczną kampanię Ligi Narodów meczem z Francją w Paryżu 6 września, a w grupie A2 zmierzą się także z Belgią i Izraelem.