Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Anglia - Słowacja oczami danych. Dubravka błyszczy na Euro, rywal ma trzeci najsłabszy atak

Opta Data Insights / Thomas Kreitinger
Nawet Romelu Lukaku (z prawej) nie uratował Dúbravki na Euro.
Nawet Romelu Lukaku (z prawej) nie uratował Dúbravki na Euro.Profimedia
Piłkarze Słowacji zmierzą się w drugim półfinale mistrzostw Europy w swojej historii. I po raz kolejny z faworyzowaną drużyną. Po 2016 roku i wyraźnej porażce 0:3 z Niemcami, teraz zagrają z aktualnymi wicemistrzami kontynentu - Anglią. Kadra Garetha Southgate'a jednak jeszcze nie przekonała, a jej występy spotkały się z ostrą krytyką. Zwłaszcza jej bardzo chwalona przed turniejem ofensywa.

W ciągu 270 minut zdołała strzelić zaledwie dwa gole, podczas gdy wszystkich pięciu zwycięzców innych grup zdobyło co najmniej cztery bramki. Drużyna gra zbyt ostrożnie, ale i pewnie w obronie (straciła tylko jednego gola). Jednak w grupie C, w której pięć z sześciu meczów zakończyło się remisami, Anglia była jedyną drużyną, która wygrała mecz (1:0 z Serbią na samym początku turnieju). Potem nastąpiły dwa remisy z Danią (1:1) i Słowenią (0:0).

Los jednak sprzyja Anglii i po odpadnięciu Włoch otwiera się całkiem realna droga do finału. Najpierw jednak muszą pokonać Słowaków, którzy w turnieju jeszcze nie przegrali. Słowacja zajęła trzecie miejsce w niezwykle wyrównanej grupie E, w której wszystkie cztery drużyny zakończyły zmagania z czterema punktami (po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy). Tyle samo, co na Euro 2016 m.in. po wygranej z Polską. Co ciekawe, w obecnej kadrze znajduje się trzech zawodników, którzy grali na turnieju we Francji (Peter Pekarik, Juraj Kucka i Ondrej Duda).

To również sugeruje, że włoski trener Francesco Calzona ma do dyspozycji jedną z najstarszych drużyn w turnieju. W rzeczywistości zawsze wysyłał na mecz jedenastkę, która według średniej wieku tworzyła trzy najstarsze w mistrzostwach. Przeciwko Ukrainie mieła 30 lat i 233 dni, przeciwko Belgii 30 lat i 229 dni, a ostatnio przeciwko Rumunii 30 lat i 192 dni. Trio Martin Dúbravka, Pekarik, Kucka, z których wszyscy mają ponad 35 lat, rozegrało nawet pełne 270 minut.

Jeśli jest jedna rzecz, w której Słowacy przodują w mistrzostwach, to rozpoczynanie meczów. Prowadzili we wszystkich trzech spotkaniach w grupie i strzelili wszystkie gole przed upływem jednej trzeciej czasu gry: w 7, 17 i 24 minucie. Utrzymali jednak prowadzenie tylko w meczu z Belgią (1:0), a następnie przegrali 1:2 z Ukrainą i zremisowali 1:1 z Rumunią.

Anglia nie zdołała jeszcze odrobić deficytu i za każdym razem strzelała bramkę wcześnie - przeciwko Serbii w 13. minucie, przeciwko Danii w 18. minucie (końcowy wynik 1:1). Oznacza to, że ci dwaj przeciwnicy, wraz z Duńczykami, są jedynymi, którzy nie zdobyli jeszcze bramki w drugiej połowie meczu tegorocznego Euro. Tak, Kane i spółka nie strzelili gola po przerwie (podobnie jak Hiszpania i Belgia).

Pomimo posiadania światowej klasy graczy w ofensywie m.in. Harry'ego Kane'a, Phila Fodena i Bukaya Saki, Anglia wciąż zawodzi w ataku. Ich oczekiwana wartość bramkowa w grupie wyniosła zaledwie 2,19, a gorsze były tylko wyeliminowane drużyny Serbii (2,11) i Szkocji (0,95).

Z drugiej strony do tej pory w turnieju siedem krajów osiągnęło wartość xG powyżej 5,0, w tym wszyscy inni faworyci, tacy jak Niemcy, Hiszpania, Francja i Portugalia. Anglia przeprowadziła 53 akcje z piłką w polu karnym przeciwników w swoich trzech meczach grupowych - jednak średnia turniejowa wynosi 64. Chociaż mają trzeci najlepszy wskaźnik skuteczności podań wynoszący 89,4%, piłka zbyt często krąży w tylnych rzędach...

Co więcej, piłkarze Anglii zmierzą się z bramkarzem, który doskonale ich zna. Dubravka występuje w Premier League od początku 2018 roku, broniąc w Newcastle z wyjątkiem krótkiego wypożyczenia do Manchesteru United. Na tegorocznym Euro ma 79% skuteczności obron, a tylko trzech bramkarzy zatrzymało więcej strzałów niż on (12). Czy to wystarczy na ekipę Trzech Lwów?

Anglia - Słowacja (18:00 + komentarz audio)