Analityk: Portugalia zmarnowała potencjał z powodu Ronaldo. Poleciłby dwóch Hiszpanów
Co zrobiło na Tobie największe wrażenie podczas Euro, jeśli chodzi o Twoją pracę jako analityka danych?
"Przede wszystkim należy wspomnieć, że jest to turniej krótkoterminowy, co zawsze jest bardzo krótką próbką dla analityków. Można coś z niego wyciągnąć, ale nie jest tak silny jak długoterminowe zawody. Najbardziej podobały mi się główne grupy. Im bardziej liczba drużyn zawężała się i przechodziła do ćwierćfinałów lub półfinałów, tym bardziej przeszkadzał mi styl niektórych drużyn. Wydawało mi się, że drużyny, których gra miała nowoczesne elementy, ciekawe rozwiązania taktyczne, odpadały, a z drugiej strony zespoły, które uprawiały bardziej konserwatywny futbol narodowy, przechodziły dalej".
Czy to występ faworytów najbardziej cię rozczarował?
"Zdecydowanie. Jak na mój gust, byli niepotrzebnie ostrożni. W tym turnieju były dwa podejścia taktyczne. Jedno jest bardziej nowoczesne, bardziej aktywne, bardziej agresywne, gdzie zawodnicy mają jasny plan i trzymają się go. Do tej kategorii zaliczyłbym Hiszpanię, Niemcy, Austrię, Słowację czy Rumunię".
No i jest jeszcze Anglia...
"Tak, bardzo konserwatywne podejście, bardziej defensywne, bez jasnego systemu i nowoczesnych elementów, które widzimy na poziomie klubowym. Anglia i inne kraje polegały na indywidualnej jakości swoich gwiazd. Ale to nie był tylko przypadek Synów Albionu. To rozczarowujące, ponieważ wybrali pragmatyzm zamiast próbować wykorzystać swój ogromny potencjał".
Przeanalizujmy to bardziej szczegółowo. Jak myślisz, dlaczego Anglia i Francja nie grały lepszego futbolu?
"Osobiście podzieliłbym ocenę tych dwóch krajów, ponieważ są to różne przypadki. Problem z Anglią widzę w tym, że główną strategią trenera Garetha Southgate'a na wygranie Euro było utrzymanie obrony w środku pola, niepozwalanie przeciwnikom na stwarzanie szans i nie musimy wymyślać niczego w ataku, ponieważ mamy silne ofensywne jednostki".
To doprowadziło ich do finału, więc wyszło im to na dobre, prawda?
"W niektórych momentach, gdy Anglia przegrywała, pokazało to, że zawsze była faza, w której wszystko, co zawodnicy musieli zrobić, to być nieco bardziej odważni, bardziej aktywni, stworzyć presję i zdobyć bramkę. Nie oznacza to jednak, że Anglia kontrolowała grę. Przeciwko Słowacji byli półtorej minuty od eliminacji i powinni byli odpaść w półfinale. Mieli dużo szczęścia w tym turnieju i w końcu pokazali to w finale, kiedy zabrakło im szczęścia".
Francja nie grała według ciebie złego futbolu?
"Ich pragmatyczny i bardziej ostrożny system jest długoterminowy. Odnosili już sukcesy w przeszłości, więc nie ma się co dziwić. Jeśli spojrzymy wyłącznie na dane, Francuzi byli znacznie bliżej dotarcia dalej niż Anglicy. Rozwiązanie polegało na tym, że nie strzelili gola aż do fazy 1/8 finału, ale to nie znaczy, że nie mieli szans. Byli w stanie je stworzyć, po prostu byli niezwykle nieskuteczni. Zdobyli trzy gole z 7,4 xG i stworzyli 3,3 Post-Shot xG, co oznacza, że ich konwersja szans była słaba. Jeśli spojrzymy na tabelę dziesięciu najlepszych zawodników, którzy osiągnęli najgorsze wyniki (ile bramek powinni byli strzelić na podstawie ich xG lub podań), znajdziemy tam sześciu francuskich piłkarzy".
Więc gdyby Kylian Mbappe wykorzystał kilka swoich szans, czy znów byśmy ich podziwiali?
"Dlatego powiedziałem, że byli w lepszej sytuacji niż Anglia i być może pod względem danych byli znacznie bliżej udziału w finale Euro. W meczu z Hiszpanią, zwłaszcza w drugiej połowie, mieli kilka obiecujących sytuacji, które można było lepiej rozegrać i byli blisko gola. Nie znaczy to, że Francja grała ładniejszy i lepszy futbol, ale gdyby Mbappe był bardziej skuteczny w wykańczaniu akcji, Didier Deschamps znów mógłby odnieść sukces".
Tego nie dokona Garetha Southgate, który kończy pracę na ławce Anglii. Czy wierzysz, że z nowym trenerem ta kadra zacznie grać lepiej?
"Nie chodzi o to, czy w to wierzę. Podtrzymuję, że nie ma powodu, dla którego Anglia z ich składem nie może grać tak dobrze jak Niemcy czy Hiszpanie. To tylko kwestia tego, jak nastawiony jest trener i jak dobry jest, czy potrafi nauczyć piłkarzy swoich intencji. Głównym problemem Anglii było to, że nie mieli fundamentalnego planu gry i nie potrafili wykorzystać profili zawodników, którymi dysponowali. Jude Bellingham, Declan Rice, Trent Alexander-Arnold, Phil Foden i Harry Kane zapłacili za to cenę".
Przed turniejem toczyła się debata, czy Cristiano Ronaldo ma siłę, by dotrzymać kroku elitarnym zawodnikom z Europy i być niezbędnym ogniwem portugalskiej drużyny. Czy to się potwierdziło?
"Rola Ronaldo w drużynie nie jest już pytaniem ani znakiem zapytania. Już przed turniejem było oczywiste, że w przypadku Portugalii jeden zawodnik znaczy więcej niż cały skład i szkoda, że wszyscy są skłonni to zaakceptować. Może i jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii, ale moim zdaniem to wielka szkoda, że nie potrafi zaakceptować innej roli. Wyobrażam sobie, że jako zmiennik na ostatnie 20 minut mógłby być niezwykle silną bronią w szesnastce. Zagrał jednak w wyjściowym składzie i dla mnie był to zmarnowany potencjał portugalskiej drużyny".
Na mistrzostwach było wiele mniejszych krajów, które pokazały ciekawy futbol. Czy jest wśród nich taki, który twoim zdaniem mógłby zainspirować innych?
"Dla mnie zdecydowanie była to Austria. Bazując tylko na danych z kwalifikacji, był to dla mnie czarny koń turnieju. Zostali całkowicie zdeklasowani przez inne drużyny pod względem agresji, co pokazuje, jak bardzo drużyna wywiera presję na przeciwniku. Widać tu wielki wkład trenera Ralfa Rangnicka".
Euro zostało zdominowane przez Hiszpanów, którzy zachwycali swoim stylem od pierwszego meczu. Co było w tym najbardziej inspirujące?
"Najbardziej inspiruje mnie ich taktyczna transformacja, ponieważ nie grają już w stylu, który prezentowali w ostatnich latach, kiedy mieli dużo podań i posiadania piłki. Dzisiejsza Hiszpania ma szybkie przejście z piłką. Ogólnie rzecz biorąc, mieli drugą największą liczbę strzałów z kontrataków. Podobnie jak Austriacy czy Niemcy, grali bardzo agresywnie w obronie. Ich gra wyraźnie opierała się na silnym środku pola, co pozwoliło im dominować i kontrolować mecze".
Co więcej, robili to z zawodnikami, którzy nie grają w najlepszych klubach...
"Myślę, że to dlatego, że mają wielu zawodników, którzy dopiero mają przenieść się do elitarnych klubów. Nico Williams, Dani Olmo i Robin Le Normand mają za sobą bardzo dobre sezony i przejście do czołowego klubu jest dla nich tylko kwestią czasu".
Wszyscy widzieliśmy, co robi Lamine Yamal, ale co powiedziałbyś o nim z perspektywy analityka danych?
"Jest absolutnie dominujący, jeśli chodzi o wskaźniki w polu karnym. Czy to strzały, dotknięcia w polu karnym, dryblingi, pressing... Jest wszechstronnym zawodnikiem i bardzo ważnym dla gry w okolicach pola karnego przeciwnika".
Którego zawodnika z tych Mistrzostw Europy poleciłbyś kupić?
"Myślę, że Nico Williams i Dani Olmo, którzy nie grają jeszcze w topowej drużynie, powinni zmienić koszulkę po tych mistrzostwach. Pokazali, że są już na najwyższym poziomie i to idealny moment na transfer".