Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Borussia Dortmund liderem Bundesligi po pokonaniu sensacyjnego Heidenheim

Max Davis
Świętowanie piłkarzy z Dortmundu
Świętowanie piłkarzy z DortmunduProfimedia
Borussia wyprzedziła Heidenheim na szczycie Bundesligi dzięki zwycięstwu 4:2 nad podopiecznymi Franka Schmidta, dzięki dwóm bramkom i asyście Karima Adeyemiego. To wynik, który przedłużył ich niezwykłą passę niepokonanych u siebie w piątek do 37 meczów od 2004 roku.

Wysoka wygrana z Augsburgiem przed przerwą międzynarodową sprawiła, że Heidenheim stał się 35. klubem na szczycie Bundesligi, ale Dortmund nie potrzebował dużo czasu, aby zapewnić, że ich panowanie będzie krótkotrwałe. Wczesna presja opłaciła się, gdy Adeyemi ściął z prawej strony i dośrodkował do Donyella Malena, którego niski strzał wystarczył, by pokonać Kevina Müllera ze skraju pola karnego.

Sprawdź szczegóły meczu Borussia - Heidenheim

Słaba próba odpowiedzi gości została następnie zawrócona przez Malena, który kontratakował, znajdując Juliana Brandta, a następnie Adeyemiego, dzięki czemu ten zdobył własną bramkę niskim, podkręconym strzałem. W poprzednim sezonie, również w piątkowy wieczór w 3. kolejce, Heidenheim wyrównało (2:2) i tym razem rówież chciało odzyskać przynajmniej punkt.

Prowadzenie zmniejszyło się o połowę, gdy Omar Haktab Traoré dośrodkował głęboko do Marvina Pieringera, który wyprzedził Waldemara Antona i główkował. Ale Dortmund nie chciał pozwolić na powtórkę z poprzedniego sezonu, a nowa gwiazda Serhou Guirassy pozwoliła, by dośrodkowanie Juliana Ryersona dotarło do Adeyemiego, który chłodną głową zdobył swoją drugą bramkę w meczu, przywracając gospodarzom dwubramkowe prowadzenie.

Być może wszystko, czego brakowało w ataku Dortmundu w pierwszej połowie, to debiutancki gol Guirassy'ego. Ofensor był bliski szczęścia dwukrotnie przed zmianą, w tym, gdy Müller z trudem wybijał strzał. Gospodarze zaczęli czuć się komfortowo, ale sędzia Robert Schröder w końcu zasygnalizował rzut karny, gdy Niklas Süle powalił Mikkela Kaufmanna. Prowadzenie zostało zmniejszone do jednej bramki ponownie przez Maximiliana Breuniga z wapna, gdy do końca pozostawał kwadrans.

Heidenheim miało kilka słynnych powrotów w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze, ale to Dortmund miał ostatnie słowo w piątkowym meczu. W doliczonym czasie gry Traoré zagrał piłkę ręką w polu karnym, a Emre Can strzelił gola z 11 metrów, aby - na razie - umieścić klub na szczycie tabeli. Chociaż ewentualne zwycięstwa Bayernu Monachium lub RB Lipsk w weekend mogą ich zdetronizować. Heidenheim kończy więc swój krótki pobyt w krainie snów drugą porażką w 12 meczach wyjazdowych w Bundeslidze.