Tymoteusz Puchacz jednym z głównych bohaterów zwycięstwa Kaiserslautern
Puchacz w Kaiserslautern jest na kolejnym wypożyczeniu z Unionu Berlin. Jego drużyna przygotowuje się do gry w Lidze Mistrzów, a dla Polaka miejsca w pierwszym składzie tego zespołu jak nie było, tak nie ma. W drugiej części poprzedniego sezonu szukał on gry na wypożyczeniu w Panathinaikosie Ateny, ale pobyt w Grecji nie należał do najbardziej udanych. Lepiej może być na zapleczu Bundesligi.
Do tej pory w tym sezonie Puchacz pojawił się na boisku w każdym z pięciu meczów swojego zespołu w lidze. Po pięciu kolejkach zajmuje on szóste miejsce w tabeli z dziewięcioma punktami na koncie. Wczoraj Polak był nawet architektem czwartego z rzędu zwycięstwa Kaiserslautern we wszystkich rozgrywkach.
Najpierw dobiegł do piłki i uderzył z około 25 metrów, będąc zupełnie niekrytym przez defensywę rywali. Mocne uderzenie przełamało próbującego interweniować Christiana Mathenie i wpadło do siatki. To dało gospodarzom prowadzenie 2:0 w 26. minucie spotkania. Kilka minut później Puchacz znowu dał o sobie znać. Dośrodkował na głowę Ragnara Ache i do bramki dorzucił asystę.
Biorąc pod uwagę powołania Fernando Santosa na najbliższe zgrupowanie, zwyżka formy Puchacza przyszła zbyt późno, ponieważ nie otrzymał on powołania na mecze z Wyspami Owczymi i Albanią. Ostatnie spotkanie w kadrze zagrał rok temu, jednak podczas czerwcowego zgrupowania był powołany, ale nie dostał szansy na grę. Być może dobra dyspozycja w Niemczech sprawi, że wróci na dłużej do reprezentacji Polski.