Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Oficjalnie: Osimhen zaprezentowany w Galatasaray, wybrał koszulkę z numerem 45

Diretta
Victor Osimhen powitany przez kibiców Galatasaray
Victor Osimhen powitany przez kibiców GalatasarayGalatasaray SK
Nigeryjski napastnik kończy bolesne lato, w którym bez porozumienia w sprawie transferu znalazł się poza składem Napoli. Miał trafić do Chelsea czy PSG, mógł jechać do Arabii Saudyjskiej, a skończył w ekipie mistrza Turcji.

To już oficjalne, Victor James Osimhen jest nowym zawodnikiem Galatasaray. Napoli zakończyło tym samym aferę związaną z odsunięciem Nigeryjczyka od składu, dzięki rozwiązaniu pomostowemu, gdyż napastnik przeniesie się do drużyny ze Stambułu jedynie na zasadzie darmowego wypożyczenia. Lwy przejmą jego wynagrodzenie do końca sezonu (6 mln euro netto), odciążając Azzurrich. 

To też wygodne rozwiązanie dla samego Osimhena, który przynajmniej będzie miał szansę trenować i grać, nawet jeśli nie jest to wybór na przyszłość. Nigeryjski napastnik poprosił i uzyskał obniżenie klauzuli odejścia ze 130 milionów euro do 75 milionów, aby przyciągnąć zespoły z bardziej prestiżowych lig.

Kolejnym wymaganym warunkiem, który najwyraźniej nie został zaakceptowany (w porównaniu do tego, co początkowo sądzono), jest możliwość zwolnienia z wypożyczenia w styczniu. Kluby Premier League lub samo PSG, które wykazywały nim zainteresowanie, będą zatem mogły powrócić do walki dopiero w czerwcu przyszłego roku, a nie podczas styczniowego okna.

W Stambule Osimhen ma nadzieję wystawić się na korzystną sprzedaż, próbując napisać szczęśliwszą przyszłość po wydarzeniach, które sprawiły, że z bohatera scudetto stał się kandydatem do zwolnienia. Rozwiązanie to stanowi jednak przynajmniej połowiczną porażkę dla De Laurentiisa, który zaoszczędzi na pensji przez rok, ale który, wraz z odnowieniem i podwyższeniem kontraktu, marzył już o uzyskaniu za zawodnika 130 milionów euro, a przynajmniej o kwocie zbliżonej do 100.

Zamiast tego zderzył się z trudną rzeczywistością piłkarza, który cieszył się mniejszym zainteresowaniem niż sobie wyobrażano, biorąc pod uwagę również konfliktową sytuację w domu. A przecież właściciel Napoli został zmuszony do spełnienia życzeń kadrowych Conte - Lukaku, McTominay, Gilmour - bez zainkasowania jakichkolwiek pieniędzy ze sprzedaży swojego największego talentu.

W Galatasaray Osimhen wybrał już swój numer na koszulce, 45. Powitany przez fanów jak bóg - i nie mogło być inaczej, biorąc pod uwagę jego kaliber w stosunku do tamtejszej Super Lig - będzie teraz musiał zabrać się do pracy, aby udowodnić, że wciąż jest wspaniałym napastnikiem i być może przekonać bardziej prestiżowych nabywców.