Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Australijski pływak Kai Taylor na igrzyskach w Paryżu chce powtórzyć sukcesy mamy

PAP
Australijski pływak Kai Taylor na igrzyskach w Paryżu chce powtórzyć sukcesy mamy
Australijski pływak Kai Taylor na igrzyskach w Paryżu chce powtórzyć sukcesy mamyPAP
Australijski pływak Kai Taylor ma nadzieję na odniesienie sukcesu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jego celem jest zdobycie medalu uzupełniającego rodzinną kolekcję, którą tworzyła jego mama Hayley Lewis.

Nazwisko Lewis stało się powszechnie znane w Australii, kiedy w 1990 roku, wówczas 15-letnia, Hayley zdobyła złoty medal Igrzysk Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.

W 1992 roku w Barcelonie Australijka zwyciężyła w olimpijskiej rywalizacji na 400 i 800 m stylem dowolnym. Sięgnęła także po sześć medali na mistrzostwach świata w konkurencjach od 200 m st. dowolnym do 5 km na otwartym akwenie.

Jej syn Kai Taylor odnosi sukcesy w sztafecie. W 2023 roku w Japonii uzyskał m.in. tytuł mistrza świata na dystansie 4x100 m st. dowolnym, zdobywając też brąz na 4x200 m tą samą techniką. W tegorocznych MŚ był w składzie sztafety 4x100 m st. zmiennym, która zajęła drugie miejsce.

20-letni pływak w Paryżu będzie walczył o swoje pierwsze podium igrzysk olimpijskich. Przyznał, że ma zgrupowaniu we Francji znalazł się w gronie doświadczonych trenerów i sportowców, na których pomoc zawsze mógł liczyć. Utrzymywał też codzienny kontakt z mamą.

"Właściwie to nie dawała mi żadnych rad, ale zawsze była ze mnie dumna podkreślała, abym w zawodach dawał z siebie wszystko" - tłumaczył.

50-letnia Hayley Lewis będzie oglądała olimpijskie występy syna w Paryżu z trybun La Defense Arena.

"Mama przyjedzie na igrzyska. Nie mogę się doczekać chwili, gdy zobaczę ją na widowni. Wiem, że spośród wszystkich fanów to ona będzie dopingowała mnie najgłośniej" - dodał.

Australijska sztafeta w składzie: Taylor, Zac Incereti, Thomas Neill i Elijah Winnington będzie walczyć o medale z silnymi reprezentacjami Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii.

"Bycie w sztafecie z tymi chłopakami jest po prostu niesamowite. Już samo dostanie się do jej składu oznacza, że masz realną szansę na zdobycie medalu. Nie mogę się doczekać startu" - podkreślił Taylor.