Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Niecodzienna sytuacja na korcie. Po meczu okazało się, że sędzia pomylił się przy wyniku

Hubert Nowicki
Niecodzienna sytuacja na korcie. Po meczu okazało się, że sędzia pomylił się przy wyniku
Niecodzienna sytuacja na korcie. Po meczu okazało się, że sędzia pomylił się przy wynikuHECTOR RETAMAL/AFP
W Szanghaju trwa prestiżowy turniej tenisowy rangi ATP 1000. W spotkaniu Włocha Flavio Cobolliego z doświadczonym Stanem Wawrinką doszło do błędu przy liczeniu punktów. W efekcie Cobolli zyskał przełamanie w trzecim secie, które pozwoliło mu wygrać potem mecz.

Mecz odbywał się w poniedziałek 7 października. W dwóch pierwszych setach doszło do tie breaków, ponieważ ani razu żaden z tenisistów nie stracił swojego podania. Pierwszą partię wygrał Wawrinka, drugą Cobolli, więc zawodnicy zaczęli trzeciego seta, który miał zdecydować o zwycięstwie. 

Od serwisu zaczął Cobolli, który wygrał gema po grze na przewagi, gdy przyszedł czas na serwisy Wawrinki. Szwajcar posłał mocne podanie, po którym Włoch odbił piłkę na aut. Doświadczony sędzia pojedynku - Brazylijczyk Carlos Bernandes - oznajmił, że jest 15:0 dla serwującego, którym był Wawrinka. 

Wtedy sędzia miał jakąś prośbę do obsługi technicznej turnieju, przez którą być może został wytrącony z rytmu. Wawrinka zaczął grać kolejną piłkę, ale po krótkiej wymianie Cobolli popisał się udanym skrótem, do którego rywal nie dobiegł. Powinno więc być 15:15, lecz sędzia oznajmił wynik 0:30 z perspektywy serwującego, czyli dużą przewagę Włocha. Następnie Wawrinka wygrał jedną wymianę, ale dwie kolejne powędrowały na konto Włocha, który tym samym przełamał Szwajcara. 

Niestety miało to duży wpływ na wynik całego meczu, bo było to jedyne przełamanie w całym spotkaniu, które pozwoliło wygrać Cobolliemu mecz. Szokujący jest jednak fakt, że nikt na stadionie nie zwrócił uwagi na błąd arbitra - przede wszystkim sam Wawrinka lub jego sztab, a to przecież Szwajcar został w całej sytuacji pokrzywdzony.