Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

MŚ piłkarzy ręcznych: Sławomir Szmal "Warto promować naszą dyscyplinę"

PAP
Iwona Niedźwieć i Sławomir Szmal na spotkaniu z uczniami
Iwona Niedźwieć i Sławomir Szmal na spotkaniu z uczniamiPAP
"Warto rozwijać piłkę ręczną wśród dzieci. Ona wymaga, aby były sprawne, a o to przecież chodzi” – powiedział były bramkarz reprezentacji Polski Sławomir Szmal, który przeprowadził zajęcia z uczniami jednej z tyskich szkół podstawowych w ramach promocji mistrzostw świata.

Turniej od 11 stycznia będzie rozgrywany w Polsce i Szwecji. Grupowymi rywalami biało-czerwonych w pierwszej fazie rozgrywanej w Katowicach będą Słowenia, Arabia Saudyjska i Francja. Mecz otwarcia między Polską a "Trójkolorowymi" rozpocznie się w Spodku 11 stycznia.

"Z moich obserwacji wynika, że piłka ręczna istnieje tam, gdzie są zapaleńcy. Została zapomniana jeśli chodzi o program wychowania fizycznego” – dodał obecny wiceprezes ZPRP ds. szkolenia. Przyznał, że do tego, aby handballowymi mistrzostwami świata żył tak, jak to jest obecnie w trakcie piłkarskiego mundialu w Katarze, potrzeba mnóstwa pracy.

"O to trzeba cały czas walczyć, pracować, żeby młodzież chciała uprawiać sport, a w kolejnym kroku – piłkę ręczną. To zadanie dla związku, działaczy, trenerów. Ręczna jest dyscypliną troszkę trudniejszą od futbolu, ale przecież dziecko najpierw łapie piłkę rękami i nią rzuca, a dopiero potem kopie” – zaznaczył.

Nie ukrywał, że zarówno pandemia koronawirusa, jak i trwająca wojna na Ukrainie odbiły się na finansach w sporcie.

"Ten rok i kolejne mogą być trudne, musimy się z tym zmierzyć. Takie spotkania służą promocji tej pięknej dyscypliny” – stwierdził

Podkreślił, że dobry wynik zespołu trenera Patryka Rombla na MŚ z pewnością tę promocję by ułatwił.

"Piłka ręczna była bardzo popularna, kiedy zdobywaliśmy wicemistrzostwo świata (2007), czy brązowe medale (2009, 2015). Ten moment został przespany, to trzeba sobie jasno powiedzieć. Ale to nie znaczy, że teraz nie mamy pracować, tylko trzeba mieć spójny plan” – ocenił.

W 2015 roku biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce w MŚ rozgrywanych w Katarze.

Pytany – przy okazji piłkarskich MŚ – o szanse obrony rzutu karnego w meczu futbolowym i na parkiecie zauważył, że w lepszej sytuacji jest golkiper handballowy.

"Statystycznie bramkarz w piłce ręcznej ma 25 procent szans na obronę karnego. Nie wiem, jak to jest w nożnej. Wydaje mi się, że precyzja rzutu jest większa, niż kopnięcia, podobnie jak stres towarzyszący piłkarzowi przy egzekwowaniu +jedenastki+” – wyjaśnił.

Szmal, wraz z byłą reprezentantką Polski Iwoną Niedźwiedź, jest ambasadorem MŚ w Katowicach i woj. śląskim.

"Oboje mamy za sobą piękne sportowe historie, które staramy się przemycać podczas takich spotkań. Chcemy inspirować dzieci i młodzież do angażowania się w sport i aktywności fizycznej. Widzimy, że z tym naszym narybkiem nie jest najlepiej” – stwierdziła Niedźwiedź.

Uczniami Szkoły Podstawowej nr 25 w Tychach, gdzie odbyły się zajęcia, byli w przeszłości świetny hokeista Mariusz Czerkawski i obecny w składzie kadry na trwający mundial w Katarze piłkarz Arkadiusz Milik.