Reprezentacja Polski wróciła w poniedziałek wieczorem z mistrzostw świata w Katarze po trwającym ponad sześć godzin locie. Do Warszawy przyleciało tylko 13 kadrowiczów plus bramkarz Kacper Tobiasz (nie był zgłoszony do turnieju).
Pozostali udali się bezpośrednio z Kataru na wakacje lub do swoich klubów. Na pokładzie czarteru nie było kilku czołowych zawodników kadry, m.in. kapitana Roberta Lewandowskiego, który rozpoczął już urlop, a także Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka.
W poprzednich latach, jeszcze za kadencji prezesa Zbigniewa Bońka, krótko po powrocie Polaków z turnieju PZPN organizował konferencję prasową.
Po mundialu w Rosji najważniejsza podczas spotkania z mediami - 3 lipca 2018 roku - była informacja o zakończeniu pracy z reprezentacją przez trenera Adama Nawałkę.
Trzy lata później, po przełożonych o 12 miesięcy z powodu pandemii mistrzostwach Europy, Boniek spotkał się z mediami dzień po ostatnim meczu fazy grupowej (2:3 ze Szwecją).
Z informacji PAP uzyskanych w poniedziałkowy wieczór wynika, że teraz taka konferencja prasowa - jeżeli nic się w najbliższych dniach nie zmieni - nie jest planowana.
Kulesza musi przemyśleć przyszłość Michniewicza
Prezes Kulesza znajduje się w lepszej sytuacji od swojego poprzednika, ponieważ tym razem kadra wyszła z grupy. Ważnych pytań jednak nie brakuje - zwłaszcza dotyczących kontraktu trenera Michniewicza.
W PZPN nie ma na razie żadnego "przecieku" w tej sprawie. Decyzja należy do Kuleszy. Wiadomo na pewno, że w najbliższych dniach szef federacji spotka się z selekcjonerem. Decyzja powinna zapaść do końca roku, gdy - według wielu źródeł - kończy się umowa obecnego trenera kadry, zatrudnionego prawie 11 miesięcy temu po nagłym odejściu Portugalczyka Paulo Sousy.
W mistrzostwach świata podopieczni Michniewicza dotarli do 1/8 finału, gdzie przegrali w niedzielę z broniącą tytułu Francją 1:3. Wcześniej w grupie kolejno: zremisowali z Meksykiem 0:0, pokonali Arabię Saudyjską 2:0 i przegrali z Argentyną 0:2.