Tam walka trwała do ostatnich sekund. El Tri od 52. minuty prowadzili 2:0 i chcieli strzelić kolejną bramkę, by ich bilansem pokonać w korospondencyjnym pojedynku Polaków i ich kosztem wyjść z grupy.
Gdy Polacy skończyli swój mecz, w drugim spotkaniu był rezultat 2:0 dla Meksyku. Przy takim scenariuszu o awansie Polaków decydowały żółte kartki, które były wyraźnie na korzyść biało-czerwonych.
Niespodziewanie w 95. minucie spotkania do siatki trafił Salem Al-Dawsari, zmniejszając porażkę Saudyjczyków do 1:2. Tym samym w Polsce wybuchła euforia, bo wydawało się, że ten gol już zupełnie zabiera szansę Meksykanom, którzy wówczas potrzebowaliby do awansu dwóch kolejnych bramek. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej, a podopieczni Herve Renarda w żaden sposób nie pomogli reprezentacji Polski.
Meksyk wciąż potrzebował bowiem tylko jednej bramki, by wyrzucić Polskę za burtę mundialu. Przy wyniku 3:1 dla El Tri, nie liczylibyśmy żółtych kartek, ponieważ bilans bramek Polaków wynosiłby 2:2, a Meksykanów 3:3. Oznaczłoby to, że to nasi rywale mają na swoim koncie więcej strzelonych bramek i to oni zameldowaliby się w 1/8 finału.
Może się wydawać, że wśród polskich dziennikarzy i kibiców mało kto o tym wiedział, ponieważ łatwo można było pogubić się w liczeniu. Została przyjęta narracja, że gol Saudyjczyków w znanczym stopniu pomógł Polakom i utrudnił drogę do awansu podopiecznym Gerardo Martino.
Na całe szczęście piłkarze Meksyku nie zdołali trafić do siatki w ostatnich dwóch minutach doliczonego czasu gry, co pozwoliło awansować biało-czerwonym.