Motor Lublin dostał trofeum na stałe. Trzecie mistrzostwo z rzędu
Zgodnie z przewidywaniami żużlowcy Orlen Oil Motoru Lublin zdobyli mistrzostwo Polski przejmując na własność efektowny puchar, który już od dwóch lat zdobił ich gablotę.
Praktycznie, to już od początku spotkania gospodarze potwierdzili swoją dominację, bo po pierwszym remisowym wyścigu, trzy kolejne kończyły się ich podwójnymi zwycięstwami, co sprawiło, iż po pierwszej serii Motor prowadził 18:6.
Tu na uwagę zasługuje jazda mistrza świata juniorów Wiktora Przyjemskiego, który na ostatnim wirażu wyprzedził Bartłomieja Kowalskiego zajmując drugie miejsce za Fredrikiem Lindgrenem.
Artiom Łaguta był pierwszym zawodnikiem Sparty, który indywidualnie jako pierwszy minął linię mety, a miało to miejsce w biegu piątym, kiedy wyprzedził parę gospodarzy Jack Holder i Mateusz Cierniak.
Łaguta legitymujący się najlepszą dotąd średnią biegową w tym sezonie ekstraligi w pierwszym wyścigu musiał uznać wyższość Dominika Kubery, a w szóstym, w którym wystąpił jako rezerwa taktyczna, uległ zdecydowanie Bartoszowi Zmarzlikowi.
Po raz drugi w tym meczu rywalizacja Zmarzlika z Łagutą nastąpiła już w biegu ósmym i ponownie zdecydowanie wygrał nasz pięciokrotny mistrz świata.
Drugim zawodnikiem wrocławian, który indywidualnie wygrał wyścig był Maciej Janowski, który w dziesiątej gonitwie wyprzedził Holtera i Cierniaka.
Jedenasty wyścig wygrany przez Bartłomieja Kowalskiego przed Holderem, Danielem Bewley i Kuberą był pierwszym, w którym zespołowo zwyciężyli żużlowcy Sparty.
W kolejnym, po zwycięstwie juniora Bartosza Bańbora przed Łotyszem Francisem Gustsem, Cierniakiem i Marcelem Kowalikiem, Motor wrócił do dwudziestopunktowego prowadzenia 46:26 i w tym momencie już zagwarantował sobie zdobycie mistrzostwa kraju.
Rozmiary zwycięstwa mistrzów zostały nieco zniwelowane po podwójnym zwycięstwie Janowskiego z Łagutą w trzynastym i piętnastym wyścigu, ale w nich nie startował już Zmarzlik ustępując miejsca juniorom, a w ostatnim za Lindgrena pojechał rezerwowy wychowanek Motoru Bartosz Jaworski.
Bezpośrednio po meczu nastąpiła uroczystość wręczenia srebrnych i złotych medali oraz pucharu, który na stałe już pozostaje w Lublinie.