Mike Tyson vs. youtuber Jake Paul? Pojedynek, który może obudzić boks lub pogrzebać go na dobre
Tyson powraca na ring po 19 długich latach, a jego imponująca kariera udokumentowana jest rekordem 50 zwycięstw przy sześciu porażkach. Warto również dodać, że aż 44 razy legendarny Amerykanin posyłał swoich przeciwników na ziemię w taki sposób, że sędzia ringowy ogłaszał nokaut.
Przeciwnikiem 58-letniego Tysona będzie Paul. Facet, który zasłynął swoimi występami na YouTube i który w 2020 roku wystąpił w swojej pierwszej zawodowej walce. Może pochwalić się rekordem 10 zwycięstw i tylko jednej porażki, ale jego ofiarami byli głównie inni influencerzy lub zawodnicy na scenie MMA.
Paul przegrał tylko z Tommym Furym, który był jedynym zawodowym wojownikiem spośród 11 przeciwników, z którymi kiedykolwiek się zmierzył. Nazwisko słusznie sugeruje, że jest bratem ikony boksu Tysona Fury'ego.
Fani sportu są bez wątpienia podekscytowani. Ale walka między emerytowanym bokserem a showmanem jest szczególnie prowokująca do myślenia. Chociaż starcie jest zapowiadane jako oficjalne i będzie liczyło się w statystykach kariery obu zawodników, ma wielu przeciwników. Wielu mówi o dalszym upadku niegdyś prestiżowego sportu, jakim był boks.
Era rozrywki
Od pewnego czasu boks osiągnął wyżyny swojej atrakcyjności w postaci walk pokazowych, w których rozrywka ma pierwszeństwo przed sportem. Walka Tyson vs. Paul jest zrobiona z podobnego ciasta. W gruncie rzeczy jest to projekt Netflixa, który pachnie ogromnym potencjałem komercyjnym.
Boks jako show-biznes został niedawno zademonstrowany przez niepokonanego Floyda Mayweathera, który zarejestrował swoje jubileuszowe zwycięstwo nad mistrzem sztuk walki Conorem McGregorem. Techniczny nokaut na niezbyt przygotowanym Irlandczyku uznano wówczas za jedną wielką wpadkę. Po zakończeniu zawodowej kariery Mayweather zaczął zarabiać na siebie, sprzedając swoje usługi oferentowi, który zaoferował najwyższą cenę. W sierpniu ubiegłego roku zmierzył się nawet w Meksyku z Johnem Gottim III, wnukiem byłego szefa nowojorskiej mafii o tym samym nazwisku. W 2020 roku jego przeciwnikiem w walce bez sędziego był Logan Paul, brat przeciwnika "Żelaznego Mike'a".
Czy Tyson pomoże swojemu sportowi?
To proste, era ikon wagi ciężkiej już dawno minęła. Powoli zapomina się o mistrzowskich czasach ukraińskich braci Władimira i Witalija Kliczków czy złotej erze historycznych amerykańskich postaci, takich jak Muhammad Ali, Joe Frazier, George Foreman, Joe Louis czy Evander Holyfield.
Tyson był jednak jednym z tych ostatnich bohaterów i być może dobrze, że próbuje przypomnieć boks jako sport.
Rzeczywiście, w tej niegdyś szanowanej branży brakuje obecnie globalnych idoli. Młodsze pokolenie coraz częściej celuje w gale mieszanych sztuk walki, które zdobywają coraz większy udział w rynku. I o ile nie pojawi się nowe wielkie nazwisko, fan na razie będzie musiał zadowolić się walką Tyson vs. Paul.