Mija 100 lat od pierwszych zimowych igrzysk olimpijskich w Chamonix
U podnóża Mt. Blanc zjawiło się 293 sportowców (w tym 13 kobiet) z 16 krajów, by rywalizować w 14 konkurencjach sportów zimowych. W tym gronie nie zabrakło Polaków, choć w bardzo skromnej liczbie dziewięciorga zawodników. Podróżująca koleją, "z przygodami" polska ekipa nie zdążyła przybyć na czas i w ceremonii otwarcia imprezy zastąpili ją dwaj dziennikarze. Jeden z nich, Kazimierz Smogorzewski niósł dumnie polską flagę.
Na szczęście na start nie spóźnił się łyżwiarz Leon Jucewicz. Właśnie ten 21-letni wówczas reprezentant AZS AWF Warszawa uzyskał "przyzwoity" wynik - ósme miejsce w wieloboju łyżwiarskim (32 pkt). Najlepszą lokatę osiągnął w biegu na dystansie 10 000 m - 14. z czasem 20:40.8. Zwycięzca tego biegu Fin Julius Skutnabb miał czas lepszy o ok. 2 minuty. Ale nie on, lecz jego rodak Clas Thunberg triumfował w wieloboju (5,5 pkt), a także na dystansach 1 500 i 5 000 metrów. Zdobył dla Finlandii trzy złote medale. W sprincie na 500 m najlepszy był Amerykanin Charles Jewtraw z czasem 44,0 s. Nota bene, zwycięzcom nie wręczano medali, dopiero po roku rozesłano je... pocztą!
Reprezentanci Polski nie błyszczeli w konkurencjach narciarskich imprezy w Chamonix. I tak, m.in. Andrzej Krzeptowski (SNPTT Zakopane) zajął 19. miejsce w narciarskiej kombinacji klasycznej. Franciszek Bujak, także z SNPTT (Sekcja Narciarstwa Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego) był 28. na mecie biegu na 18 km. Wziął też udział w kombinacji klasycznej. W biegu był 27., ale zrezygnował z konkursu skoku i nie został sklasyfikowany. Szczepan Witkowski (Czarni Lwów) przybiegł na metę biegu na 50 km na 21. miejscu.
W polskiej ekipie znalazła się też jedna kobieta, Elżbieta Ziętkiewicz, która zgłosiła się do rywalizacji z mężczyznami w biegu narciarskim, bo w programie zawodów nie przewidziano konkurencji kobiecych. Jednak organizatorzy nie dopuścili do startu odważnej Polki.
Natomiast nie stwarzano przeszkód, by 11-letnia Norweżka, Sonja Henie, wzięła udział w zawodach łyżwiarstwa figurowego. Zajęła ósme, ostatnie miejsce. Kto mógł wówczas przypuszczać, że ta łyżwiarka to przyszła trzykrotna mistrzyni olimpijska, w latach 1928, 1932, 1936.
Właśnie rodacy słynnej potem Henie, wraz z Finami zdominowali tę pierwszą rywalizację olimpijską, zdobywając po cztery złote medale (bilans medalowy tych ekip to Norwegia 4-4-7, a Finlandia 4-3-3).
Ta dominacja Skandynawów w zimowych Igrzyskach Olimpijskich trwała zresztą aż do czasu, gdy program igrzysk wzbogacono o konkurencje alpejskie.
Na tym tle bardzo skromne wyniki Polaków nie olśniewały. Pocieszano się w Polsce, że ważna była obecność w Chamonix zawodników z niedawno odrodzonej Polski. To był debiut, w myśl nieco źle zrozumianej sentencji, przypisywanej baronowi Pierre'owi de Coubertin, że liczy się udział, a nie zwycięstwo.
Na pierwszy medal zimowych IO przyszło Polakom czekać długie lata. Dopiero podczas igrzysk 1956 roku we włoskiej Cortina d'Ampezzo, Franciszek Gąsienica-Groń zdobył brąz w kombinacji norweskiej. Pierwsze złoto wywalczył dla Polski dopiero w 1972 roku w japońskim Sapporo skoczek narciarski o szczęśliwym nazwisku Wojciech Fortuna.