Słodko-gorzkie występy Polaków na gali UFC. Oleksiejczuk wygrywa. Nokaut na Brzeskim
Świetna walka Oleksiejczuka
Jako pierwszy w klatce pojawił się Michał Oleksiejczuk, którego rywalem był Chidi Njokuani (22-10, 14 KO, 1 Sub). Rywal był zdecydowanie wyższy od Polaka i próbował to wykorzystać na początku walki, stosując mocne kopnięcia.
W dalszej części pierwszej rundy inicjatywę przejmował Polak i na półtorej minuty przed końcem zaczął zadawać seryjne ciosy, ale rywal zdołał uciec spod siatki. Amerykanin chciał obalić Polaka, ale zrobił to bardzo źle. Wykorzystał to Oleksiejczuk i to on znalazł się na górze.
Michał zadawał bardzo mocne ciosy lewą ręką w parterze i osłabiał tym rywala. Po kilku sekundach stanął na nogi nad swoim rywalem i posłał serię uderzeń na głowę przeciwnika. Następnie klęknął przy nim i zaczął okładać Amerykanina, co spowodowało, że sędzia przerwał pojedynek na 45 sekund przed końcem pierwszej rundy.
Michał Oleksiejczuk przegrał ostatnią walkę w kwietniu tego roku z Caio Borralho przez poddanie, ale szybko wrócił na zwycięską ścieżkę. Dla Polaka było to 19. zwycięstwo w karierze. Ma na swoim koncie też 6 porażek.
Bardzo ciężki nokaut na Łukaszu Brzeskim
Kilkadziesiąt minut później do oktagonu wszedł Łukasz Brzeski (8-4-1, 5 KO, 2 Sub). Polaka czekało trudne zadanie, bo mierzył się z byłym zawodowym bokserem. Jego rywalem był Waldo Cortes-Acosta (10-1, 5 KO, 1 Sub).
Początek walki to kopnięcia z obu stron, które jednak nie sprawiały większego wrażenia, jak na wagę ciężką. Cortes-Acosta starał się użyć swojej największej broni, więc starał się trafić w stójce Brzeskiego.
Polak skutecznie blokował i unikał tych ciosów, ale sam nie wykorzystywał też okazji do skontrowania przeciwnika, który przy wyprowadzaniu uderzeń, zapominał o defensywie.
Zmieniło się to w połowie rundy. Łukasz Brzeski starał się trafić rywala kopnięciem, ale ten zdołał złapać jego nogę i wyprowadzić mocny cios prawą ręką w głowę Polaka. Następnie powtórzył to jeszcze raz i Brzeski tracił już kontakt z rzeczywistością, zaczął się chwiać na nogach.
Reprezentant Dominikany jeszcze dwa razy trafił Polaka, w tym ostatni raz w tył głowy i Brzeski padł na twarz. Walka trwała trzy minuty. Był to zdecydowanie bardzo ciężki nokaut na Łukaszu, który przegrał trzeci z rzędu pojedynek w organizacji UFC. Tym razem ta porażka była zdecydowana, bo wcześniejsze kończyły się decyzją sędziów.